Jak niedziela to do Sandomierza
-
DST
74.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
18.35km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, więc kierunek jest jasny :)
Ruszam na Sandomierz . Na początku planowałem jechać do Tarnobrzega, tam promem przez Wisłę a potem sadami do Sandomierza . Z rana jednak jakoś czułem się nie specjalnie więc skróciłem plany . Od rana bardzo ciepło i słonecznie ale od południa coś widać było że mogą nadejść burze . A jak jest taka pogoda to i wiadomo że i wieje . Mijam miasto i jadę w kierunku Jamnicy i Grębowa . W Grębowie odbijam na Sokolniki i Trześń a z Trześni jadę bocznymi drogami pod sam most na Wiśle w Sandomierzu . Do Sandomierz jechało się przyjemnie bo z wiatrem a czasami tylko z boku wiał .. Jak zwykle jadę na rynek starego miasta i tam odpoczywam w cieniu bo już nieźle grzeje . Turystów sporo ale jakby mniej niż ostatnio albo poprostu rozeszli się też po innych częściach Sandomierza .Po odpoczynku kręcę się chwilkę po starym mieście, potem po bulwarze nad Wisłą . Czas wracać, a nie chce mi się bardzo bo grzeje i wiem że teraz będzie non stop pod wiatr .. Sandomierz opuszczam bocznymi drogami a potem odbijam na Skowierzyn i dalej na Turbię i Pilchów .. wieje mocno w twarz, jedna ściana wiatru bez jakiejkolwiek przerwy .. W końcu dojeżdżam do domu ale w tym roku jeszcze sie tak nie zmęczyłem .
W drodze do Sandomierza...piękne przydrożne wiosenne kwaity
"
"
"
Rynek w Sandomierzu
"
Sandomierski zamek
"
Zakupy rowerowe...piwo z Browaru Sandomierz
"
W drodze do domu
"
"