Przedświąteczny trip
-
DST
45.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
21.77km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Następny dzionek z ładną, słoneczną pogodą więc trzeba korzystać a tym bardziej że w nadchodzące święta raczej nie będzie jak zrobić choć kilka km . Ruszam więc w odwiedziny rodzinki na wsi . Najpierw przetaczam się przez miasto a potem mijam most na Sanie i za kilka km jestem w Rzeczycy Długiej..ale jadę dalej w kierunku Lipy . W Lipie odbijam w wąską asfaltową drogę biegnącą przez Lasy Lipskie . Ogólnie na polach i w lesie juz nie ma śladu po śniegu ale ty o tej porze roku jest non stop cień więc droga pokryta jest zamarzniętym śniegiem i lodem . Trzeba bardzo uważać podczas jazdy po takim czymś . Po kilku km docieram do Goliszowca . Tu na drodze jest czarny asfalt . Jadę jeszcze kilka km przez las i wyjeżdżam w Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam najpierw wujka i ciocię ( i ich nowego małego psiaka ) a potem jadę do babci . Dzień krótki więc trzeba wracać do domu . Do Stalowej woli jadę przez jastkowice i Pysznicę .
Na polach juz nie ma śladu po śniegi ale z rana widać jeszcze szron po mroźnej nocy
"
Lipa...małą rzeczka Złodziejka
"
"
Droga przez las... w lesie nie ma śniegu ale droga pokryta jest lodem i zamrzniętym śniegiem
"
"
A tu znalazłem kawałek zimy
"
Nowy psiak u wujka
"
Moja Medzia się mu spodobała
"