Lasami i polam...i taka sobie wycieczka
-
DST
94.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
18.74km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Hmmm...co tu napisać na początek . Bo ciężko przyznać się do dwu tygodniowego lenistwa i nie jeżdżenia :)
No więc dziś ruszam, jakiegoś szczególnego celu na dziś nie ma ale chciałem trochę nazbierać jagód w lesie a potem jeszcze dojechać do Modliborzyc...co dalej to się miało okazać w trasie .
Ruszam więc w kierunku Rzeczycy Długiej, tam wjeżdżam w Lasy Lipskie . Po kilku km jazdy asfaltem przez las, odbijam w leśny dukt i jadę nim aż do sporych stawów których jest dość sporo w tych lasach . Przez stawy przejeżdżam dość piaszczystą grobla, wczoraj padało więc dziś piach nie przeszkadza tak bardzo i można spokojnie jechać . Za stawami dojeżdżam do Gwizdowa, tu ten nieszczęsny pseudo asfalt który ciągnie się 16 km przez las aż do Modliborzyc . Wlokę się więc do Modliborzyc...zapomniałem wspomnieć że jeszcze przed wspomnianymi stawami, zatrzymałem się w lesie i uzbierałem sobie mały słoik pysznych jagódek . W Modliborzycach wreszcie normalna droga . Odbijam na Kraśnik ale za chwilkę zjeżdżam w boczną drogę, teraz jestem na skraju Wyżyny Lubelskiej więc teren leciutko pofałdowany . Boczną drogą docieram do wsi Dąbie, tu zatrzymuje się nad źródliskiem . Jeszcze 2-3 lata temu źródlisko to było pięknym miejscem . Woda wypływała z pod korzeniu drzew który rosły na małej skarpie . Dziś drzew już nie ma a same źródełko zostały obłożone kamieniami i siatką . podejrzewam że zrobiono to aby wzmocnić skarpę po której biegnie asfalt i stoją domy . Szkoda tylko że zrobiono to w tak paskudny sposób . Tu chwilkę odpoczywam i ruszam dalej . Na końcu wsi kończy się też asfalt i droga biegnie dalej małym wąwozem przez pola . Jadę tą droga kawałek a potem odbijam w inną drogę polną która ma zaprowadzić mnie do wsi Stojeszyn . Jadę wiec tą polną droga, z każdym metrem staje się ona co raz bardziej zarośnięta prze trawę aż w końcu się urywa . Kawałek dalej widzę już domostwa Stojeszyna więc idę teraz prze łąkę a potem przez pola aż docieram do asfaltu . Po drodze jeszcze gonią mnie dwa psy ale jakoś nie szczególnie agresywne, szczekaja chyba z nudów . Ze Stojeszyna jadę do Potoczka i dalej na Alfredówke i w końcu docieram do Zaklikowa . Tu robię sobie krótki odpoczynek . Gdy rano ruszałem było bez chmurnie a teraz co raz więcej chmur i zapowiada się nawet na deszcz . Ruszam więc dalej, teraz jadę w stronę Lipy . Po dotarciu do Lipy chmury jakby się przerzedziły i już nie grożą deszczem . Z Lipy śmigam znów do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem już jadę do domu przez Jastkowice .
Lasy Lipskie..jadę leśną droga w kierunku stawów
"
..jak widać, naokoło same jagodzińce więc trzeba się zatrzymać i trochę sobie jagódek uzbierać
"
Uzbierałem..wielki słój..wid na siodełku :)
"
Jakby nie było..pełen koszyk :)
"
Lasy Lipskie..jeden z licznych tu pomników partyzanckich
"
Lasy Lipskie..nad stawami
Teraz jazda groblą pomiędzy stawami...
"
Dbie..nad źródliskiem
"
Źrodlisko..szkoda ze tak je spaskudzono...
"
Teraz woda wypływa z pod kamieni a nie z pod korzeni drzew"
Polnymi drogami
"
U babci na ogródku ..
"
Gospodarstwa pilnuje teraz mały kot :)
"
Trochę sobie narwałem zieleniny do domu :)
"
Na koniec jeszcze jazda green feilo
"