Na zamek Krzyżtopór
-
DST
138.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
19.71km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odpocząłem kilka dni po mini wyprawce w Góry Świętokrzyskie i od upałów więc pora wybrać się znów w trasę . A że sezon na ciekawe imprezy dla turystów to postanowiłem wybrać się na turniej rycerski w Ujeździe . W tym roku jeszcze nie byłem na zamku Krzyżtopór więc jest dobra okazja . Turniej miał rozpocząć się dopiero o 14 więc nie musieliśmy się z rana zrywać aby dojechać na czas . A wybrałem się z Danielem i Grześkiem . Ruszamy o 9 w kierunku Tarnobrzega . Tam jeszcze małe zakupy i jedziemy nad Wisłę aby na drugi jej brzeg przedostać się promem . Prom akurat szykował się do odpłynięcia więc ładujemy się nie pokład i ruszamy . Na drugim brzegu robimy jeszcze krótki postój na mały posiłek i ruszamy dalej . Teraz jedziemy w kierunku Koprzywnicy . Po oby stronach drogi same sady a w nich pełno czereśni już dojrzałych no i oczywiście jabłoni . Jabłka jeszcze nie dojrzałem rzecz jasna . Mijamy Koprzywnicę i teraz jedziemy w stronę Klimontowa . Sady po horyzont . Teren zaczyna być lekko pofalowany ale jedzie się fajnie . Po kilkunastu km docieramy do Klimontowa ale tu też się nie zatrzymujemy tylko śmigamy dalej . Tu teren już trochę bardziej wymagający . Kilka km dalej, zjeżdżamy z drogi głównej i jedziemy w kierunku wsi Konary . Tu już jak na te tereny zaczynają się spore wzniesienia a jedzie się zazwyczaj wąwozami które raz prowadzą ostro w górę a raz w dół . Na początku jednego z nich stroi pomnik poświęcony pamięci żołnierzy Legionów Wojska Polskiego którzy zginęli tu podczas bitwy w maju 1915 roku . Jedziemy dalej wąwozem i wypatrujemy zjazdu w kierunku pól który umożliwi nam zjechanie na pobliskie wzgórze . Na tym wzgórzu stał kiedyś zamek . Kiedy to zamczysko zbudowane dokładnie nie wiadomo ale pierwsze doniesienia o nim pochodzą z roku 1355 , jego właścicielem był Sięgniew syn kasztelana Radomskiego . Potem zamek stał się własnością Grota , syna Sięgniewa . Grot ponoć był wojowniczym człowiekiem i z nie jednym miał zatarg i nie jedno na sumieniu , ponoć parał się rozbójnictwem. Az w końcu doszło do tego że najechał na zamek w nie dalekim Ossolinie i zabił jego gospodarza którym był Jan Ossoliński . Ta zbrodnia już nie uszła mu płazem . Król Władysław Jagiełło skazał go na banicję, a zamek kazał spalić . Dalsze dzieje zamku nie są wyjaśnione . Istnieje możliwość iż zamek został częściowo odbudowany . Faktem jest że na początku XX wieku stały tu jakieś fragmenty murów które zostały całkowicie zniszczone podczas I wojny światowej . Co po zamku zostało . Gdzieś na porośniętym laskiem, krzakami i wysoka trawą znajduję się murowane wejście do zamkowej piwnicy . Mi osobiście nigdy nie udało się tego wejścia zlokalizować ale kiedyś w końcu to zrobię . Dziś tylko wszedłem na wzgórze , rozpościera się stąd piękny widok na okolicę a widać nawet nie odległe Góry Świętokrzyskie . Wracam do asfaltu i widzę ze koledzy pojechali dalej . Ruszam więc i ja ostro w dół wąwozem a potem raz w górę i znów w dół . W końcu docieram do chłopaków i jedziemy dalej . Coś zakręciliśmy drogę i musimy jechać kawałek droga polna ale w końcu wyjeżdżamy na drogę główną . Jeszcze kawałek i jesteśmy pod zamkiem Krzyżtopór . Właściwie są to ruiny zamkowe gdyż ten monumentalny zamek został zbudowany w latach 1621-1644 przez Krzysztofa Ossolińskiego który był właścicielem tych ziem . Rodzina Ossolińskich była w tym czasie jedna z najzamożniejszych w całej Polsce . Krzysztof Ossoliński był bardzo wykształconym człowiekiem i obytym w świecie . Postanowił wybudować najpiękniejszy zamek w całym kraju który łączyłby ze sobą funkcje mieszkalne i obronne . Sam zamek zaprojektowany był przez włoskiego architekta a wzorowany był na rezydencji słynnego włoskiego rodu Farnese . Zamek niestety został ograbiony podczas Potopu Szwedzkiego a potem częściowo zniszczony przez wojska rosyjskie w czasie obrony przez zwolenników Konfederacji Barskiej . Ruiny z zewnątrz robią wrażenie ale prawdziwe wrażenie robią gdy wjedzie się na teren zamku . Byłem tu nie raz ale zawsze budzą we mnie podziw . Na terenie zamku bije źródełko które daje początek strumykowi Krzyżtoporzanka . Woda ze źródełka wydostaje się na zewnątrz murów i płynie dalej m w czasie świetności zamku strumyk ten płynął przez przepiękne ogrody które tam się znajdowały . Dziś po nich nie ma już śladu . Strumyk tuz przy zamkowych murach tworzy malutkie oczko wodne . Właśnie w tym miejscu postanawiamy rozbić swój obóz . Odpoczywamy , posilamy się o czekamy na turniej który zacząć się ma o 14 . po odpoczynku wchodzimy na teren zamku, tu już dość sporo turystów . Grupa rekonstrukcyjna przebrana w dawne stroje zaczyna zabawiać publiczność małymi pokazami walk na szable i wystrzałami z dawnej broni palnej . Sam turniej się opóźnia coś mocno bo jest już po 15 , nic się nie dzieje ciekawego a tłumy co raz większe . My do domu mamy ponad 70 km , zaczyna się coś chmurzyć więc postanawiamy wracać . Jeszcze robię kilka fotek zamku ale praktycznie tylko z dziedzińca i tyle bo na więcej nie ma czasu . Aby obejść cały zamek trzeba sporo czasu . Ruszamy teraz inną drogą . Mijamy Toporów i jedziemy znów przez sady i pola na przemian asfaltami i drogami polnymi . No i oczywiście raz w górę a raz a dół . W Końcu docieramy do drogi głównej Opatów - Sandomierz i odbijamy na Sandomierz . teraz jedziemy z wiatrem w plecy no i prawie non stop lekko w dół więc do Sandomierza szybko docieramy . W Sandomierzu zajeżdżamy na stare miast i tam an rynku jeszcze mały posiłek . Potem już jedziemy główną drogą w kierunku Stalowej Woli . W Zaleszanach Grzesiek dobija na Zaklików a my już śmigamy prosto do domu .
Na promie w Tarnobrzegu"
"
Pomnik Legionistów w Konarach
"
"
Za zakrętem droga biegnąca wąwozem ostro w dół
"
Widok na okolice ze wzgórza zamkowego w konarach
">
"
W oddali widać Góry Świętokrzyskie
"
Zamek Krzyztopór
"
"
Krzyż i topór nad bramą wjazdową
"
Na dziedzińcu zamku
"
"
"
"
"
"
"
Jakąś czarownicę zakuli w dyby
"
Armata pod murami
"
Odpoczynek pod źródełkiem
"
"
Ja i moja Medzia
"
A Danielek bawi się patykiem w oczku wodnym..jak dziecko :)
"
..woła do Grześka...daj ten głaz !!!
"
...i wrzucił do źródełka...
"
Droga powrotna...częściowo drogami polnymi i wąwozami
"
Ale za to jakie krajobrazy...
"
komentarze