W poszukiwaniu ...
-
DST
102.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
20.33km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów wycieczka w okolice Janowa Lubelskiego . Jej celem jest odszukanie małego grobu z czasów wojen Napoleońskich który maił znajdować się tuż za wsią Andrzejówka która leży na skraju Wyżyny Lubelskiej . Pogoda z rana była nawet dobra bo było ciepło i słonecznie no i prawie bez wietrznie . Ruszam więc jak zwykle przez Pysznicę i Krzaki a potem wjeżdżam na drogę główną Nisko - Janów Lubelski . Tu już coś nagle pogoda się ciut zmieniła bo słońce zakryły wysokie chmury ale dalej było ciepło . Po dotarciu do Janowa nie zatrzymywałem się tam jak zwykle na odpoczynek tym bardziej że nie dotarł tu jeszcze Grzesiek . Napisał że może dojedzie do mnie w dalszej części trasy . Jadę więc dalej bocznymi drogami już w kierunku Andrzejówki . Po dotarciu na miejsce odbijam w drogę idącą w pola . Tu już teren jest pofałdowany a na większości pół posadzone są maliny . Już kilka razy szukaliśmy z Grześkiem w tym rejonie wspomnianej mogiły ale nigdy nie udało się nam jej zlokalizować . Dziś postanowiłem się nie poddawać pomimo że pogoda zaczęła się psuć, było mocno zachmurzone i momentami lekko kropiło . Rower pozostawiłem ukryty w malinach a ja poszwędałem się po okolicznych polach . Jak wspomniałem tu większość pól obsadzona jest malinami co utrudniało poszukiwania . po pewnym czasie natknąłem się niespodziewanie na bardzo mocno zarośnięta drogę idącą wzdłuż pola , była ona położona jakieś półtora metra poniżej pola i gdybym nie szedł obok to na pewno bym jej nie zauważył . Coś mnie tknęło aby iść tą drogą w kierunku zabudowań wsi i to był dobry pomysł gdyż po jakiś 70 metrach przedzierania się przez różnoraką dziką roślinność porastającą ta drogę , zauważyłem wreszcie tą malutką mogiłę . Udało mi się jakoś zrobić kilka fotek choć są bardzo ciemne ale wrócę tu jeszcze i zrobię lepsze . Ucieszony znaleziskiem wracam do mojej Meridy i jadę znów w kierunku Andrzejówki . Po kilkuset metrach odbijam w kierunki Modiborzyc . w Modliborzycach robię małą przerwę na coś do jedzenia . Grzesiek jeszcze się nie pojawił więc ruszam dalej w kierunku Lasów Lipskich . Jadę spokojnie gdyż asfalt tu fatalny a i Grzesiek ma mnie tu dogonić . Mijam wsie Ciechocin i Kalenne które są małymi śródleśnymi osadami . Między czasie jeszcze zatrzymuję się dwa razu i wchodzę w las aby sprawdzić czy są grzyby . Grześka dalej nie ma więc jadę dalej . W Gwizdowie odbijam w szutrową drogę leśna biegnącą obok osad Kochany i Kruszyna . Docieram wreszcie do asfaltowej drogi leśnej i jadę nią przez Goliszowiec i dalej do Rzeczycy Długiej . Tu już wyjeżdżam z lasu . I ku memy zdziwieniu widzę jak Grzesiek wyjeżdża spod sklepu :) . Chyba musiał mnie minąć gdy ja zszedłem na chwilę do lasu na grzyby ale dziwne że nie zauważył mojej czerwonej Meridy stojącej przy drzewie obok drogi . Dalej już jedziemy razem w kierunku Rozwadowa gdzie Grzesiek ma jakieś interesy do załatwienia w sklepie . W Rozwadowie zatrzymujemy się przy pomniku Jana Sobieskiego . Ja pilnuję rowerów a Grzesiek idzie załatwiać swoje ciemne interesy . Gdy wraca ja jadę już do domu a Grzesiek wraca do Zaklikowa . Gdzieś za Goliszowcem pogoda znów robi się ładna , jest ciepło i słonecznie .
Mogiła z czasów wojen Napoleońskich
Mocno zarośnięta droga polna przy której leży mogiła
Rozwadów...pomnik Sobieskiego
Rozwadów.. neogotycki kościół farny Matki Boskiej Szkaplerznej