Oficjalne przywitanie wiosny
-
DST
89.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś oficjalne coroczne przywitanie wiosny z Sandomierską Ekipą Rowerową . Ruszam więc rano do Sandomierza , tam zanim docieramy do ekipy spotykam się z Grześkiem na starym rynku . Odpoczywamy kilka minut i jedziemy pod Bramę Opatowska gdzie ekipa już czeka . Fajnie było znów się z ekipą spotkać po zimowej przerwie . kilka fotek i ruszamy do Radomyśla gdzie jak zwykle nad Sanem mamy zrobić ognisko i utopić Marzanne w Sanie . Po drodze jeszcze przystanek w sklepie na drobne zakupy i robienie fotek małemu stadku bardzo owłosionych owiec . Po dotarciu nad San widzimy że czekają na nas jeszcze inny rowerzyści , ognisko już płonie a cały skład wycieczki sporo się powiększył . Od rana już było bardzo ciepło ale tak jak przez kilka ostatnich dni wietrznie . Około 12 słońce juz tak grzało że postanowiliśmy się z Grześkiem rozebrać do krótkich spodenek i t shirtów . Atmosfera wspaniała , miło było znów pogadać ze znajomymi rowerzystami w różnym wieku . Wreszcie przychodzi pora na topienie Marzanny , najpierw została podpalona a potem utopiona ..oby już w tym roku zima nie powróciła . Wreszcie przyszedł czas powrotu . Część ekipy pojechała okrężnie do Sandomierza , część na Tarnobrzeg i Stalową Wolę a ja z Grześkiem postanowiłem ciut wydłużyć wycieczkę i pojechać przez Radomyśl , Lipę i Rzeczycę Długą do Stalowej Woli . W Rzeczycy Grzesiek dobił na Zaklików a ja już prosto do domu .
W marcu z rana Sandomierski rynek pusty
Tylko my i nasze rowery
Na początku ruszaliśmy w 25 osób ..potem nas było chyba z 50 :)
Sesja z owcami
Pod sklepem tłum :)
Prawie cały skład
Marzanna uhahana..nie wie co ją czeka :)
Zdania było podzielone..kto jest najładniejszy
Po za kiełbasą z ogniska były tez jak zwykle pyszne cista
Grzesiek rozbiera się do rosołu..znaczy do kiełbasy..która ma na kole , co by mu mrówki nie zjadły
Marzec..a temperatura momentami lipcowa
Medzię poczęstowałem pyszną babeczką
Podpalamy...
I hop..bay bay maszkaro
I popłynęła w niebyt