Na Ossolin
-
DST
131.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
06:01
-
VAVG
21.77km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
/1640177
Kilka dni odpoczynku po Pieninach i czas znów ruszać w trasę . Ruszam na ziemię Sandomierską a konkretnie zaplanowałem sobie odwiedzić ruiny zamku w Ossolinie . Jako że dziś święto więc ruch mniejszy to jadę na Sandomierz najkrótszą drogą . W samym Sandomierzu obijam w kierunku bocznej drogi biegnącej przez małe wsie i wielkie sady wzdłuż Wisły . Po drodze jak wspomniałem mijam sady w których rosną głównie jabłka ale i wiśnie ( już zebrane ) czereśnie , morele , gruszki i śliwki . Drzewa w tym roku wprost uginają się od moreli i jabłoni , grusz jest mniej ale i one obrodziły . Po drodze odwiedzam też stary dworek w Skotnikach który wybudowano na przełomie XVII i XVIII wieku . Jadę dalej i docieram do Koprzywnicy lecz omijam to miasteczko bokiem i jadę dalej w kierunku Klimontowa . Droga dalej wiedzie przez sady oraz pola na których rosną głównie zboża i maliny . Kilka km przed Klimontowem odbijam w prawo i bocznymi drogami docieram Przybysławic gdzie znajduje się pięknie odnowiony dworek z drugiej połowy XIX wieku , potem już prosto jadę do Ossolina . Tu znajdują się ruiny wielkiego i bardzo bogato urządzonego zamku . Ma on bardzo ciekawą historię którą przytaczam poniżej .
Kanclerz Wielki Koronny Jerzy Ossoliński (1595-1650) wzniósł w Ossolinie rezydencję na miarę swej pozycji. Późnorenesansowy zamek stojący na malowniczym wzgórzu połączony był z zabudowaniami gospodarczymi na przeciwległym wzgórzu pięknym arkadowym mostem. Wnętrza urządzono z niezwykłym przepychem. Gdy w 1780 r. Ossolin przeszedł w ręce rodziny Ledóchowskich, niezamieszkany zamek zaczął popadać w ruinę. Przez pewien czas był użytkowany jako spichlerz. W 1816 r. Antoni Ledóchowski, nowy właściciel, rozkazał wysadzić zamek w powietrze. Jak głoszą przekazy, zrobił to w trosce o morale swych synów, by nie zaciągali karcianych i pijackich długów pod zastaw rodowej siedziby. Dziś po wspaniałej rezydencji kanclerza Ossolińskiego pozostała tylko arkada mostu.
Tu chwile odpoczywam a następnie jadę kilkaset metrów dalej gdzie zatrzymuje się przy XVII-wiecznej podziemnej kaplicy zwanej Betlejką . To tez chwila odpoczynku i ruszam dalej w kierunku głównej drogi Sandomierz - Opatów . Za Betlejemką zjeżdżam na drogę polną i jadę nią około 3 km aż do Nasławic . Tam znów asfalt i nim dojeżdżam do Kleczanowa gdzie zatrzymuje się przy starym drewnianym kościele pw. św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy i św.Stanisława . Kościół ten powstał na przełomie XVII i XVIII stulecia, a gruntownie odrestaurowano w 1775 oraz 1993 r. Wyposażenie świątyni jest przeważnie barokowe i pochodzi z XVII i XVIII wieku . Chwilka odpoczynku i wjeżdżam na główną drogę . Jadę prosto aż do Sandomierza . Na chwile tylko zatrzymuję się przy jedynym otwartym sklepie na trasie mojej wycieczki sklepie . W Sandomierzu tuż za mostem odbijam w boczne drogi i nimi jadę aż do domu .
Słoneczniki pośród sadów
Pod śliwą
Jabłek tu sporo
Wszędzie sady
Dworek w Skotnikach
Dworek w Przybysławicach
Ruiny w Ossolinie
Ossolin...Betlejemka
Szlaków Ci tu dostatek
Kościół w Kleczanowie
Wisła w Sandomierzu...a w tle Góry Pieprzowe
Most kolejowy na Wiśle