MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w kategorii

Codzienność

Dystans całkowity:1687.00 km (w terenie 75.00 km; 4.45%)
Czas w ruchu:80:42
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:73.35 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Lasami Lipskimi do Janowa Lubelskiego

  • DST 103.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lutego 2014 | dodano: 18.02.2014
Uczestnicy


Dziś od rana ani chmurki na niebie . Jeszcze wieczorem ustaliłem z Grześkiem że ruszmy na Janów Lubelski . Ruszam wiec kilkanaście minut po 8 w stronę Lasów Lipskich . Piękne słoneczko ale po przymrozku w nocy wszędzie leży szron . Docieram do Rzeczycy Długiej i jadę dalej już lasem aż do Lipy . Tam kilka minut czekam na Grześka i już razem śmigamy przez Gielnie i dalej lasem aż do Malińca . Tam kilka fotek przy zamarzniętych jeszcze stawach i jedziemy dalej . Mijamy Gwizdów , Tu już asfalt jest w strasznym stanie , do tego jeszcze zacieniony przez las , wszędzie jeszcze bardzo dużo zamarzniętych kałuż i lodu na drodze , trzeba uważać . Po kilku km docieramy do malutkiej wioski Kalenne , tam zatrzymujemy się przy pomniku poświęconym ofiarom pacyfikacji tej wsi , dokonali jej hitlerowcy w 1942 roku . Następnie mijamy wioskę Ciechocin i po kilku km wyjeżdżamy z lasu . Zazwyczaj tu jedziemy prosto pod górkę a później z górki do Modliborzyc ale dziś chcemy skrócić drogę i odbijamy w drogę biegnącą skrajem lasu do wsi Kopce . Wydawało się że błoto na drodze jest jeszcze zamarznięte i można spokojnie jechać , niestety tak do końca nie było i trochę upaćkaliśmy rowery ,  Grzesiek trochę na mnie wilkiem patrzył no ale cóż ... albo błoto albo kilka km więcej :) . Za Kopcami wyjeżdżamy na drogę główną Kraśnik - Janów Lubelski i nią dojeżdżamy do Janowa . Tam na początku odwiedzamy mały sklepik rowerowy , Grzesiek kupuje lampkę rowerową a ja dostaję bardzo fajną mapę tych okolic . Następnie stały punk w Janowie , czyli żródlisko . Tu dłuższą chwile odpoczywamy , karmimy kaczki batonami i robimy fotki . Potem jedziemy na mały rynek w Janowie i tu też kilka minut odpoczynku i mały posiłek . Potem jedziemy do skansenu kolejki wąskotorowej . kilka fotek i jedziemy na Janowski zalew . Tu znów kilka fotek . podziwiamy krystalicznie czystą wodę w zalewie . Te kąpieliskowe zbiorniki zasilane są przez liczne w tych okolicach źródła więc woda jest bardzo czysta . Tu też sporo kaczek i dwa łabędzie . Wracamy do centrum Janowa i tu się rozstajemy . Grzesiek jedzie do Zaklikowa a ja do Stalowej Woli . Wjeżdżam na drogę główna i już bez przystanków jadę do domu .
Pierwsza setka w tym roku :)


Lipa...przy Złodziejce :)

Lasy Lipskie..zamarznięty staw w okolicy Malińca

Lasy Lipskie...pomnik we wiosce Kalenne


Źródlisko w Janowie Lubelskim

Grzesiek nawołuje kaczki..na kici kici..:)

Dokarmianie kaczek

Z kilkunastu miejsc wypływa krystaliczna woda

Fontanny na rynku w Janowie..na razie nie działają jeszcze

W skansenie kolejki wąskotorowej


Przywiezione przez Grześka krówki Opatowskie..wersja rowerowo pielgrzymkowa :)

Kąpielisko w Janowie..woda czyściótka

Kaczki i łabędzie


Kategoria Codzienność

Do Rudnika lasem

  • DST 65.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lutego 2014 | dodano: 17.02.2014


Dziś wycieczka do Rudnika nad Sanem , stolicy wikliniarstwa w naszym kraju . Dziś mimo że sporo słońca to chłodniej niż wczoraj i silniejszy wiatr z północy . Ruszam więc na początek w stronę Przyszowa gdzie odbijam w boczną drogę i nią jadę aż do Maziarni . Potem dalej asfaltem przez las , potem po jakiś 2 km odbijam w wąski asfalt wiodący w stronę Sójkowej . Ja jednak po kilku km , zaraz za przejazdem kolejowym linii LHS odbijam w stronę Nowosielca .  Po drodze zauważam w rowie przy drodze leśnej jakiś mebel . Okazało się że ktoś tu wyrzucił starą niepotrzebną małą kanapę . Wyciągam ją w rowu i robię kilka fotek . potem odstawiam pod drzewo aby nie tarasowało nikomu drogi . Jadę dalej aż do drogi Nisko - Rzeszów . Wjeżdżam an tą ruchliwą drogę ale dosłownie za 300 metrów zjeżdżam z niej i jadę boczną droga [rzez Kończyce . Za ta wsią znów jadę asfaltem przez las aż do Rudnika . Tam chwila odpoczynku , fotka przy wielkim wiklinowym smoku i jadę dalej już w stronę domu . I znów wąskim asfaltem przez las . Po drodze zatrzymuję się jeszcze przy małym leśnym cmentarzyku I wojennym . Po kilku km wjeżdżam na droge główną Nisko - Leżajsk i jadę nią przez niko do Stalowej Woli . 
Wycieczka udana i forma powolutku rośnie :)


Na linii LHS ..czyli szerokotorowa linia siarkowo hutnicza idąca od granicy z Ukrainą aż na Śląsk

Taka przyjemną drogą przez las wiodła większa częśc dzisiejszej trasy

Kanapa w lesie :)

Odpoczynek ;)

Wiklinowy smok w Rudniku..kiedyś zrobię lepsze foto ...dziś chwilami słońce zachodziło za chmury i było ciemnawo

Leśny cmentarz I wojenny


Kategoria Codzienność

Do Sandomierza i nazad w lutową niedzielę

  • DST 74.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lutego 2014 | dodano: 16.02.2014



Dziś ciepło jak na luty ale niestety chmury całkowicie słoneczko zakryły . Ale nie pada więc ruszam na Sandomierz . Niedziela więc można spokojnie jechać najkrótszą doga przez Zbydniów i Zaleszany . Ruch znikomy więc fajnie się jechało . W Sandomierzu od razu jadę na stare miasto docieram na rynek o 12 i mam przyjemność wysłuchania hejnały odtwarzanego z ratuszowej wieży . Tyle rzu tu byłem a hejnał słyszę pierwszy raz . Chwilę kręcę się po rynku , potem kilka minut odpoczynku , zjadam coś na słodko i ruszam w drogę powrotną . Zaraz za mostem na Wiśle odbijam w boczną drogę i jadę nią kilka km . Po drodze spotykam znajomego rowerzystę z ekipy Sandomierskiej ...tym razem jednak nie jedzie a biegnie . Dojeżdżam do głównej drogi ale za 200 metrów odbijam w drogę na Skowierzyn . Dalej jadę już prosto do domu tą boczną droga . Gdy juz byłem kilka km przed domem słoneczko zaczęło  spozierać zza chmur nieśmiało .


Zamek Sandomierski

kabooom ??  :)

Sandomierz..brama Opatowska

Sandomierz...ratusz na rynku

Sandomierska przystań jeszcze skuta lodem

W pączku :)

Remiza..tu to dopiero musiały być wielkie imprezy :)


Kategoria Codzienność