MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:1006.00 km (w terenie 33.00 km; 3.28%)
Czas w ruchu:48:35
Średnia prędkość:20.71 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:77.38 km i 3h 44m
Więcej statystyk

Lutowa wietrzna sobota

  • DST 66.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 lutego 2015 | dodano: 07.02.2015





Weekend, ruszamy w trasę . Początkowo miało być nas kilkoro ale z różnych względów skończyło się na tym że tylko Darek i ja dziś wybraliśmy się w trasę . Z ran świeciło słońce ale już było widać że długo nie poświeci a i wiatr się wzmaga > Na początek ruszamy z Darkiem przez miasto, potem przejeżdżamy most na Sanie i kilka km dalej w Rzeczycy Długiej zjeżdżamy z głównej drogi . mijamy wieś i dalej jedziemy asfaltem przez Lasy lipskie . Tu już słonko zaszło i zrobiło się trochę szaroburo . Mijamy Goliszowiec i dalej jedziemy asfaltówką przez las w kierunku Lipy . Jednak po  km odbijamy już w drogę leśną i jedziemy w kierunku stawów . Droga choć  pokryta śniegiem i lodem dość dobra i bardzo przyjemnie się jechało . Docieramy do rozległych stawów, tu kilka fotek i jedziemy przez stawy groblą .  Grobla też pokryta śniegiem i lodem więc trzeba było trochę uważać . Po przejechaniu grobli zatrzymujemy się na kilka minut pod wiatą . Tu chwila odpoczynku i jedziemy droga leśna do Gwizdowa . Tu już zaczyna się znów asfalt ale dość kiepski . Mijamy Gwizdów i po pewnym czasie odbijamy w drogę szutrową wiodącą aż do Łążka . Jedziemy więc tą szutrówka która miejscami jest zaśnieżona a miejscami całkowicie wolna od śniegu . Po dotarciu do Łążka, postanawiamy jeszcze nie wjeżdżać na drogę główna tylko pojechać dalej szutrówka wzdłuż do Łążka Garncarskiego . Tam wjeżdżamy na asfalt i jedziemy prze wieś, na krótki postój zatrzymujemy się przy zagrodzie garncarskiej, kilka fotek i ruszamy dalej . Wjeżdżamy na drogę główną Nisko-Janów Lubelski i jedziemy w stronę Niska . Od tej pory już jedziemy pod coraz silniejszy wiatr który bardzo przeszkadzał w jeździe .  Za Domostawami obijamy na chwilkę w las i jedziemy mały kawałek drogami leśnymi a potem znów wracamy do głównej drogi . Po kilkunastu km odbijamy w boczną drogę i jedziemy nią aż do Pysznicy i dalej już prosto do domu . Ostanie 20 km dość męczące przez ten wiatr ale wycieczka udana .


Ośnieżona droga przez Lasy Lipskie
DSC03096
DSC03097
Nad stawami w Lasach Lipskich
DSC03098
Stawy skute cienkim lodem
DSC03099" />
Droga przez groblę
DSC03100
Przystanek pod wiatą w lesie
DSC03101
Szutrówka do Łążka..częściowo pod śniegiem a częściowo bez śnieguDSC03102
Jeszcze jeden krótki przystanek w Lasach Lipskich
DSC03103
Krótkie zwiedzanie zagrody garncarskiej w Łążku Garncarskim
DSC03104
DSC03105





Wiosenno zimowy poniedziałek

  • DST 75.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lutego 2015 | dodano: 02.02.2015
Uczestnicy




Dziś znów wiosno zima więc trzeba korzystać . Z rana słoneczko ale ciutek mrozu . Ruszam więc z Danielem , na początku nie mamy określonego celu wycieczki ale postanawiamy odwiedzić naszego leniwego kolegę Grześka z Zaklikowa i wyciągnąć go z pod koca na rower . Ruszamy więc , akurat słonko teraz przesłania lekka mgła ale jest OK > Mijamy obwodnicę i jedziemy na Rzeczycę Długą gdzie odbijamy i jedziemy przez las aż do Lipy gdzie odbijamy na Gielnię . Potem znów asfalt przez las, po kilku km odbijamy w drogę leśną i jedziemy nią około 2 km aż do głównego asfaltu . Teraz już tylko około 2 km do Zaklikowa . podjeżdżamy pod dom Grześka i wyciągamy go z pod koca . Pomimo oporów udaje się nam wyciągnąć na rowerowanie . Zanim się jednak zabrał, my podjechaliśmy na rynek w Zaklikowie i chwilę odpoczęliśmy .Dojeżdża Grzesiek i postanawiamy sobie wydłużyć sporo wycieczkę aż do Malińca . Ruszamy więc drogą główna w kierunku Modliborzyc . Po około 10 km odbijamy w las i jedziemy kilka km aż do Malińca gdzie zatrzymujemy się nad stawami . Tu sobie odpoczywamy około 40 minut . Potem ruszamy przez Banię w kierunku Gielni i dalej do Lipy . W Lipie Grzesiek odbija na Zaklików a my jedziemy do domu tą samą droga którą przyjechaliśmy . Od Malinca znów świeciło słoneczko i jechało się bardzo przyjemnie .


Pierwszy mały przystanek w lesie za Gielnią
DSC03079
Kross Daniela
DSC03081
Na rynku w Zaklikowie
DSC03084
Z Zaklikowa można ruszyć w świat
DSC03083
Dojeżdżamy do wiaty w Malińcu
DSC03086
Lekko zamrznięte stawy w Malińcu
DSC03087
DSC03088

Popas przy wiacie w MalincuDSC03090
Człowiek odwróci głowę a te dwa zazdrosniki chcą itopic moją piękną Medzie :)
DSC03089
Szkoda że łódka trochę też zamarznięta była :)
DSC03093
Lans :)
DSC03092
Niebieska Ninja :)
DSC03094





Wiosenna zima

  • DST 58.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 19.33km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lutego 2015 | dodano: 01.02.2015
Uczestnicy




W końcu słoneczko i nie wieje , trzeba to koniecznie wykorzystać . Na dzisiejszą wycieczkę umówiłem się z Grześkiem i Andrzejem . Ruszam więc o 10 w kierunku  Zaleszan . Jadę drogą główną , dziś niedziela więc ruch mały . mijam Turbię i Zbydniów i dojeżdżam do Zaleszan gdzie odbijam w boczna drogę która wiedzie do Skowierzyna . Tam umówiłem się z Andrzejem . Czekam kilka minut i jedziemy dalej razem do Radomyśla . Tam zatrzymujemy się na małym runku i czekamy kilka minut na Grześka . W końcu dojechał i Grzesiek, widzimy się w naszej mini grupie pierwszy raz w tym roku więc gorące powitanie, chwila  rozmowy i ruszamy teraz w kierunku Woli Rzeczyckiej, tam odbijamy w kierunku Lipy . W Lipie niestety Grzesiek postanawia już jechać do domu . Andrzej i ja odbijamy w las . jedziemy wąską asfaltowa drogą w kierunku Goliszowca . W lesie o tej porze roku dużo cienia więc i asfalt ośnieżony miejscami i trzeba uważać bo ślisko . W miejscach gdzie są prześwity słońca unosi się lekka mgiełka bo słoneczko ostro świeci , w tych miejscach woda wręcz leje się z drzew . W pewnym momencie zaskakują nas dość spore sarny, a może to jelenie ?? Fakt że dość spore i wyskoczyły nagle na asfalt dosłownie kilka metrów przed nami .i nie byłoby szans na wyhamowanie . A zderzenie z takim rozpędzonym jeleniem...brrrr .  Zwierzęta w dwóch skokach przeskoczyły przez drogę i tyle ich było widać . Trochę dalej , zrobiliśmy mały przystanek przy leśnej wiacie . Tam spotkaliśmy znajomego rowerzystę z którym jechaliśmy już dalej . Mijamy Goliszowiec i kilka km dalej wyjeżdżamy z lasu . W Rzeczycy Długiej wjeżdżamy na drogę główną . Andrzej odbija w prawo i jedzie na Radomyśl i dalej do Sandomierza a my jedziemy już prosto do Stalowej Woli .
Wycieczka wspaniała, pogoda przepiękna . Po przejechaniu kilkunastu km musiałem zdjąć rękawiczki z długimi palcami a założyć z krótkim, tak było ciepło .

Zaleszany...neogotycki kościół
DSC03060
Skowierzyn...na polach juz znikome ilości śniegu a wczoraj trochę nasypało
DSC03061
Czekamy z Andrzejem na Grześka
Obraz 010
Medzai tez grzeje się w słoneczku
DSC03063"
 Dojeżdża Grzesiek
DSC03065
Coś tam oglądają przy rowerze Andrzeja
DSC03066
Pewnie wypasione siodełko Andrzeja warte małą fortunę
DSC03068
jedziemy na Lipe
DSC03069
Osnieżona miejscami droga leśna z Lipy do Goliszowca
DSC03072
Pozowanko
Obraz 016
I ruszamy
Obraz 015
Ośnieżona droga leśna wiodąca na Gwizdów
DSC03073
Przystanek przy wiace
DSC03074
Dwa czerwone rowery :)
DSC03075
Prezenty..kubek od Andrzeja i pedały od Grześka, teraz muszę dokupić buty spd
IMG_20150201_143617
Andrzej przywiózł mi tez cos dobrego z Pienin :)
IMG_20150201_142255