Kwiecień, 2020
Dystans całkowity: | 177.00 km (w terenie 108.00 km; 61.02%) |
Czas w ruchu: | 12:10 |
Średnia prędkość: | 14.55 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 44.25 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Leśnymi drogami i asfaltami po Lasach Lipskich
-
DST
57.00km
-
Teren
27.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
14.25km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów wycieczka po Lasach Lipskich . Do babci autem a potem już wsiadam na Medzię i ruszam . mijam Rzeczycę Długą a potem wjeżdżam na asfalt przez las Docieram do Goliszowca a za wsią wąski asfalt leśny, po około 2 km odbijam w leśny szuter i nim jadę kilka km aż do innego leśnego wąskiego asfaltu . Tu odbijam w prawo i po pewnym czasie jestem w leśnej osadzie Bania a za kawałek już Maliniec z rozległymi leśnymi stawami W Malińcu odbijam znów w leśny wąski asfalt który biegnie groblami pomiędzy stawami a potem lasem biegnie do osady Osówek . Tu chwilka odpoczynku przy pomniku poświęconym mieszkańcom tej wioski którzy zostali zabici przez niemców podczas pacyfikacji tej osady . Jeszcze odwiedzam tutejsze stawy i wracam na asfalt i jadę lasem do Gwizdowa . Tu już normalny asfalt przez wieś z tym że w fatalnym stanie . Za Gwizdowem znów wąski leśny asfalt biegnący po torowisku dawnej wąskotorówki . Jadę nim kilka km aż w pewny, ,momencie asfalt odbija w prawo a ja jadę dalej torowiskiem po którym biegnie leśna droga . . Im dalej jechałem tym bardziej była ona zarośnięta . Chciałem dotrzeć nią do dwóch mostków które jeszcze ostały się o tym torowisku . Do pierwszego dotarłem ale rower musiałem zostawić kawałek przed mostkiem bo drogę zagradzały powalone drzewa . Tak samo i na mostku to wyglądało a za mostkiem to już wyglądało na istną dżunglę więc trzeba było zapomniec o dalszej wędrówce do drugiego mostku . Wracam więc do asfaltu . Jadę nim kawałek a potem robię sobie przystanek przy wiacie . Po odpoczynku wracam się kilkaset metrów i odbijam w leśnydukt . Jadę nim aż spotykam Daniela i dalej jedziemy razem . Po kilkunastu km jazdy tym duktem wyjeżdżamy z lasów i jedziemy do Jastkowic a tam wjeżdżamy na ddr green feilo i nim dojeżdżamy do Rzeczycy . Tu sekunda odpoczynku nad zalewem, potem jeszcze odprowadzam Daniela kilkaset metrów polnymi drogami . On jedzie do Stalowej Woli a ja do babci . w Rzeczycy
Pogoda piękna była i bardzo ciepło co pozwoliło część trasy pokonać w krótkich spodenkach .
Za Goliszowcem śmigam przez las taką drogą .
Potem kilka km szutrów leśnych
Leśne stawy w Malicu
Osówe..pomnik ofiar pacyfikacji tej wioski a za nim stara opuszczona plebania
Leśna droga wiodąca na staw w Osówku
Stawy w Osówku .
Droga biegnąca po torowisku dawnej leśnej wąskotorówki...z każdym rokiem co raz bardziej zarośnięta
Pozostałości po mostku leśnej kolejki wąskotorowej na małej rzeczce
Krótki przystanek przy leśnej wiavie .
Potem leśnym duktem i szutrami na których sootykam Daniel
Nad zaalewem w Rzeczycy Długiej
I jeszcze kawałek polną drogą .
Wiosennie po Lasach Lipskich
-
DST
48.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
15.82km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda fajna, coś tam jeszcze widzę więc korzystam ile mogę z każdego takiego dni śmigając po Lasach Lipskich . Wczoraj zostawiłem Medzię u babci więc dziś dojechałem tam z rodzinką autem a potem wsiadam na Medzie i ruszam . Przetaczam się przez Rzeczycę a potem już jadę asfaltem przez las do Goliszowca
a potem odbijam w wąski asfal wiodący lasem do osady Kruszyna . Przed Kruszyną asfalt przechodzi w dukt leśny a w samej osadzie to już typowa polno leśna droga . Mało już takich miejsc . Następnie jadę przez las szutrem który biegnie po torowisku dawnej kolejki wąskotorowej Lipa - Biłgoraj . Tak dojeżdżam do osady Kochany . Tu jak zwykle krótki odpoczynek i ruszam dalej jadąc leśną drogą która czasami jest dość piaszczysta ale jeszcze da się jechać . Tak dojeżdżam do Gwizdowa . Tu już asfal ale bardzo kiepski . Mijam wieś i za chwilę odbijam w wąski asfalt . jade nim jakiś czas a potem odbijamm w leśną drogę wiodącą do rezerwatu Imilty Ług . Tu chwilka bcowania z przyrodą i wracam do wspomnianego asfaltu i jadę tak lasem aż do drogi głównej na Janów Lubelski . aby zobaczyć jak idą prace przy budowie nowej drogi . Coś tam budują . wracam w las i za chwilę odbijam w leśny dukt . którym jadę ładnych parę kilometrów albo i kilkanaście km . W końcu docieram do wsi Ludyjan i tu opuszczam las . Jadę asfaltem do Jastkowic tam wjeżdżam na green feilo i tak dojeżdżam do Rzeczycy .
Lasy Lipskie . Goliszowiec ...pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi prze niemców
Kruszyna...droga prez wioskę . Mało już takich widoków .
Kruszyna....pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemców
Śmigam szutrem leśnym aż do osady Kochany
Zwyczajowa fotka w Kochanach przy stawach i starym dębie
We wspomnianym dębie znajduje się kaploczka z figurką Matki Boskiej a pry kapliczce rosną piękne wiosenn kwiatki
Kochany...viekawy pomnik z opisem historii Kochan
W rezerwacie Imielty Ług
Smigam też kilkanaście km przez las takim leśnym duktem po zieloym a potem po czerwonym szlaku rowerowym
A na koniec szlakiem green feilo...częściowo też przez las
Wreszcie na Meridzie i wreszcie po lesie
-
DST
46.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
15.08km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wielkie dziś święto . Nie tylko że Sw Wojciecha ale i to że jak sie nie mylę to po 7 miesiącach przerwy wreszcie wsiadłem na moją kochaną Medzie . No pojechalismy w lasy .
Z beton city wyjechałem gdzies po 9 , na początek DDRy a potem wałem aż do mostu na Sanie . Tuż za mostem też odbijam na wały i po kilku km zjeżdżam na polną drogę którą dojeżdżam do Rzeczycy Długiej . Tu rzecz jasna jadę do babci . Chwila odpoczynku i ruszam w Lasy Li[skie . . Na początek asfaltem leśnym dp Gpliszowca potem wąskim leśnym asfaltem a następnie odbijam w leśny szuter i nim jadę kilka km aż do innego leśnego wąskiego asfaltu . tu odbijam w lewo i jadę do Gielni i dalej do Lipy , non stop las . . W Lipie krótki przystanek nad rzeczką Złodziejka i potem j jadę dalej wąskim leśnym asfaltem kilka km a następnie odbijam znów w leśne szutry a po kilku km w leśny dukt który po pewnum czasie robi się bardzo piaszczysty i trzeba chwilę prowadzić rower . W końcu wyjeżdżam z lasu i jestem znów w Rzeczycy . jadę do babci, tu zostawiam rower ale wracam jutro .
Wspaniale jest wrócić na swój rower no i do lasu
Na początek śmigam wałami przy Sanie w kierunku mostu
San...wody co raz mniej .
I dalej wałem tylko że już po drugiej stronie sanu
No i wreszcie w lesie
Na początek asfaltem leśnym
Potem szutry lesne /
Gdzieś w lesie...jeszcze kilka lat temu był tu dom drewniny . Teraz po mieszkańcach została ziemianka i drzewa owocowe .
Lipa...nd rzeczką Złodziejką , tu zawsze zielono
Kilka km leśnymi duktami...mostem na meandrującej Łukawicy
Fragment bardzo piaszczystej drogi leśnej
Mała stadnina koni w Rzeczycy
Po wiosennych polach i wałach
-
DST
26.00km
-
Teren
21.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
12.48km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie na rowerze, co prawda jeszcze nie na mojej kochanej Medzi ale na rowerze .
Pogoda piękna, ani chmurki , w miarę ciepło tylko ciut wiatr zimny . . Do babci jadę autem z rodzinką, potem zabieram cioci rower i ruszam . Lasy jeszcze zamknięte więc ruszam w pola i na wały . Mijam szybko wieś i za chwilę jestem już na polnych drogach . Przyroda wspaniale teraz wygląda bo wszystko kwitnie , drzewa, krzewy i polne kwiaty . Byłoby jeszcze piękniej gdyby nie to że jest bardzo sucho . Dojeżdżam polnymi drogami do Brandwicy, tu krótki odcinek asfaltami, potem przecinam drogę główną i jadę teraz wałem przy Sanie . Tu jest jeszcze piękniej bo wszędzie rosną drzewa i krzewy które teraz pięknie zakwitają . Wałem jadę kilka km aż do mostu kolejowego na sanie . Tu zawracam, kawałek wracam wałem a potem polną drogą do Rzeczycy i do babci na obiad . Po obiedzie wracam znów w te okolice i sobie krążę po różnych polnych drogach . Czas wrracać do babci .
Krótka wycieczka co prawda ale bardzo mnie ona ucieszyła
Rzecztca Długa, jedno z kilku bocianich gniazd
Jaja już złożone ..
No i śigam wreszcie polnymi drogami
Wszystko zakwita .
Bajkowo...
Teraz jadę kilka km o wale nad Sanem...tu jest jeszcze piękniej .
"
Dojeżdżam do kolejowego mostu na Sanie
Chwila odpoczynku w pięknych okolicznościach przyrody
Opalanie....
I znów polne drogi ...
Mała stadnina koni w Rzeczycy Długiej .
I wracam w pola...
Nad samym Sanem już powoli zaczyna się robić prawdziwie ielono dżunglowo ..
Nad Łukawicą od zupełnie innej stronu niż zawsze ..