Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 499.00 km (w terenie 14.00 km; 2.81%) |
Czas w ruchu: | 23:22 |
Średnia prędkość: | 21.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 34.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 55.44 km i 2h 35m |
Więcej statystyk |
Wycieczka w Lany Poniedziałek
-
DST
89.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
21.89km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Święta Wielkanocne zaskoczyły większość z nas piękną pogodą więc nie ma co się cały czas objadać tylko korzystać z takiej pięknej aury . W poniedziałek więc ruszam na wycieczkę do Tarnobrzega i Sandomierza . Do Tarnobrzega jadę główną droga, dziś nie ma dużego ruchu więc jest w miarę bezpiecznie . W Tarnobrzegu jadę nad Wisłę z nadzieją już działa prom samochodowy . Prom działa i akurat sunie po Wiśle w stronę Tarnobrzega więc nie będę musiał długo czekać, jest już 12 i czuję że za ciepło się ubrałem ale na szczęście w plecaku mam ubranie na zmianę . Wsiadam na prom i kilka minut później jestem już na drugim brzegu . Jadę kawałek asfaltem a za Ciszycą odbijam na wał . Tu zmieniam ciepłe ciuchy na lżejsza i jadę dalej wałem a potem znów bocznymi drogami aż do Sandomierza . Pod Samym Sandomierzem spotykam rowerzystów z Sandomierskiej Bike Ekipy .. Najpierw Andrzeja z którym rozmawiam kilka minut a potem Paulinę i Łukasza . Śmigam dalej i za chwilę jestem w pięknym starym Sandomierzu . Tu robię sobie przystanek posiłkowy na starym mieście . Dziś jest nawet sporo ludzi na rynku i to nie tylko mieszkańców ale i sporo turystów . Odpoczywam, pora wracać . Teraz przejeżdżam Wisłę mostem a tuz za mostem odbijam w boczne drogi i jadę nimi aż do Stalowej Woli . Po drodze trochę chmur naszło ale i tak dalej było ciepełko i bardzo przyjemnie .
Zając Wielkanocny
"
W lesie już są zawilce ale tylko przy samych rzeczkach leśnych
"
"
Tarnobrzeg..w oczekiwaniu na prom
"
..i już na promie...
"
Widok z promu na Wisłę
"
i już po drugiej stronie Wisły..jadę kawałek po wale...
"
Na wale przebieranka..zmieniam zielonego polara na niebieską lżejsza bluzę i długie rękawiczki na krótkie
Jadę teraz głównie pomiędzy jeszcze uśpionymi sadami ...za miesiąc będą one białe od kwiatów jabłoni i wiśni
"
Dojechałem do Sandomierza
Sandomierski zamek..
"
Przez Sandomierz przebiega szlak rowerowy green belo.
"
Odpoczywamy z Medzia na rynku Sandomierskim
Piękny rynek Sandomierski z ratuszem
"
"
Wracam do domu...po lewej Wisła a za ni Góry Pieprzowe
"
Wycieczka do Tarnobrzega
-
DST
71.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
23.15km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów ładny dzionek, słoneczko i wreszcie tak nie wieje a co za tym idzie i cieplej jest . Ruszam więc dziś na Tarnobrzeg . po wyjechaniu z miasta jadę non stop główną drogą aż do Tarnobrzega . Tu zaglądam do małego sklepu rowerowego ale nie widzę nic ciekawego więc ruszam dalej w kierunku Tarnobrzeskiego zamku . Akurat zajeżdżam tam na 12 i widzę że zebrało się tu sporo osób aby celebrować Drogę Krzyżową . Robię więc kilka fotek i opuszczam teren zamku . Śmigam dalej w kierunku Sandomierza ale po jakiś 2 km odbijam w boczne drogi i jadę teraz w kierunku Zaleszan . Przed samymi Zaleszanami odbijam w kierunku Kotowej Woli . Tam jadę dziurawą droga szutrową aż do Agatówki gdzie na chwilkę zatrzymuje się przy pasących się kilku koniach . Ruszam dalej i po kilku km jestem w domu .
Zamek w Tarnobrzegu
"
"
Przy zamkowy stary pałacyk
"
Odpoczynek pod drzewami..wreszcie na zielonej trawce
"
"
...i pośród pięknych wiosennych kwiatów ...
"
"
Zrobili fajną drogę szutrową na wale wzdłuż Trześniówki
"
...jak szlaban nie zatrzyma, to skały napewno...
"
Kotowa Wola..odnawiany dworek
"
Piękne koniki w Agatówce
"
"
Białego rumaka już mam, teraz ino szukać księżniczki :)
"
Zimn, wietrznie ale słonecznie...czyli marzec .
-
DST
57.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
19.00km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ładnie słoneczko ale mocny i bardzo zimny wiatr . Ruchu jednak trochę potrzeba więc nie ma co siedzieć w domu . Tym bardziej że Daniel dziś miał czas więc mógł ze mną pokręcić trochę km . To dopiero nasza druga wspólna jazda w tym roku..a już koniec marca . Ruszamy przez miasto a potem jedziemy główna na Tarnobrzeg, do Grębowa jechało się nawet dobrze bo wiatr mieliśmy raz w plecy a raz zboku a do tego chronił nas las . Gdy w Grębowie odbiliśmy w boczne drogi to już niestety nie jechało się tak dobrze, wiatr był silny i zimny..ogólnie dziś około 3 stopni więc piździło . Po kilku km odbiliśmy znów w boczne drogi i jechaliśmy asfaltem przez las wiec trochę było lżej kręcić . Przed samymi Zaleszanami zrobiliśmy krótki przystanek na rozgrzanie stóp pod wiatą green feilo . Ruszamy dalej, przecinamy główną na Sandomierz i jedziemy dalej bocznymi w stronę mostu na Sanie . Za mostem już Radomyśl . Tu odbijamy w prawo i jedziemy teraz trasą green feilo aż do Rzeczycy Długiej . Tu znów odbijamy w boczną drogę i jedziemy dalej ścieżką rowerową aż do Pysznicy . Tu odbijamy na Stalową Wole i kilka km dalej już jesteśmy w domu . Wypiżdziło ans ale było fajnie .
Krótki przystanek pod wiatą freen feilo w Zaleszanach
"
Pierwszy flak w tym roku...
-
DST
36.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów piękne słoneczko ale wieje co raz mocniej i to bardzo zimnym wiatrem no ale sobota więc nie ma co siedzieć w domu . W planie na dziś miałem pierwszą w tym roku wizytę w Tarnobrzegu a potem gdyby wiatr pozwolił to jeszcze Sandomierz .
Mijam szybko miasto a potem już jadę główną w stronę Tarnobrzega . mijam Jamnicę i potem Grębów . Pomimo wiatru mroźnego wręcz jechało się jako tako aż tu nagle,a jakieś 3 km za Grębowem...flak z przodu a ja bez dętki bo jak zostawiłem ją jesienią u kumpla w plecaku tak nie zdążyłem jej odebrać . No i dupa...trzeba wracać z buta . Więc wracam, mijam powoli Grębów i Jamnicę ...na szczęście jechał busem rowerzysta z okolicy który zna mnie z widzenia i zabrał mnie aż do Stalowej Woli...uffff . Dzięki Bogu sa jeszcze dobrzy ludzie...
Pogoda jak widać..mega zachęcająca do jazdy...
"
...aż tu nagle bach...chyba pierwszy raz w życiu przebiłem przednie koło
"
Wycieczka do Ulanowa
-
DST
65.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
21.31km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny słoneczny dzionek, czyżby wiosna serio nadciągała ? Słonecznie jest, w miarę ciepło ale od kilku dni całość psuje ten zimny wiatr który mocno schładza ciało ale i chwilami przeszkadza w jeździe . Dziś na cel obrałem sobie Ulanów. Ruszam jak zwykle przez miasto, potem most na Sanie i Pysznica gdzie odbijam w boczną drogę i jadę nią aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko ale za chwilę znów wjeżdżam na boczną drogę w kierunku Huty Deręgowskiej i dalej aż do drogi na Ulanów . Przed Ulanowem zrobiono asfaltową ścieżkę rowerową więc nią jadę aż do centrum Ulanowa . Tu odwiedzam dwa stare i piękne kościoły drewniane a potem robię sobie chwilę odpoczynku na miejscowym rynku . Do Ulanowa jechało się bardzo dobrze bo praktycznie non stop z wiatrem . Ruszam dalej i od razu czuje że będzie teraz ciężko się jechało bo pod zimny wiatr . Zanim opuściłem Ulanów, odwiedziłem jeszcze nad samym Sanem przystań flisacką . Potem przejeżdżam most na Sanie i kawałek dalej odbijam w boczne drogi i jadę nimi kilka km prawie pod same Nisko . Tu kawałek droga główną a w Nisku znów odbijam w boczne drogi i za Niskiem jadę już asfaltem przez las w kierunku Przyszowa . W Przyszowie odbijam na Stalową Wolę i dalej jadę asfaltem przez las aż do Stalowej Woli .
Przez ulanów przebiega nie sławny szlak rowerowy Green Belo..a raczej green feilo
"
Tanew
"
Ulanów...drewniany kościół pw Św Jana Chrzciciela
"
Ulanów... kościół pw Św Trójcy
"
Ulanów... krótki przystanek na rynku
"
Ulanów...przystań flisacka
"
Ulanów...przystań flisacka oferuje też spływy galerami dla turystów
"
Ulanów...przystań flisacka ...galery flisackie odpoczywają
"
Przystanek w lesie koło Przyszowa
"
Poszukiwanie wiosny w Lasach Lipskich
-
DST
64.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
20.87km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Półtora dnia temu, sypało śniegiem a dziś piękna słoneczna pogoda więc trzeba korzystać . Na cel dzisiejszej wycieczki obrałem sobie Zaklików . Ruszam więc przez miasto, potem jadę do Rzeczycy Długiej gdzie zjeżdżam z drogi głównej i jadę asfaltem przez Lasy Lipskie . Mijam Goliszowiec i dojeżdżam do Lipy gdzie na chwile wyjeżdżam z lasu, potem mijam Gielnię i znów jadę wąskim asfaltem przez las . po kilku km odbijam w leśną drogę i jadę nią jakieś 2-3 km aż do drogi asfaltowej biegnącej w kierunku Zaklikowa . W Zaklikowie odwiedzam na początku miejscowy zalew a potem robie sobie mały odpoczynek na rynku . Czas wracać . Teraz jadę juz non stop główną droga do Lipy . Kawałek za Lipą odwiedzam jeszcze miejscową rekonstrukcję dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami i jadę dalej znów do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Potem ruszam w kierunku Jastkowic i dalej do Pysznicy .gdzie odbijam na Stalową Wole i kilka km dalej już jestem w mieście .
Dziś pogoda piękna ale wiał zimny wiatr który chwilami utrudniał jazdę . W lesie na razie jeszcze nie czuć wiosny, a przynajmniej ja nie widziałem jej oznak
Rzeczyca Długa..mała stadnina koni
"
"
I wjeżdżam w Lasy Lipskie
"
Droga przez las, cisza i spokój...tego mi było trzeba
"
Jadę sobie a tu nagle...ryba . Pewnie jakiś lisek zgubił
"
"
Leśna droga, nawet tu znaków dostate
"
Zaklików..zapora na Sannie
"
Zaklików..nad zalewem
"
"
"
Łabędzie
"
"
Zaklików..odpoczynek pod studnią
"
Lipa...rekonstrukcja przejścia granicznego pomiędzy zaborami
"
Pod wiata w lesie
"
U babci na ogrodzie już wiosna :)
"
"
Niedzielne poszukiwanie oznak wiosny
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
18.84km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałem pośmigać z Danielem z rana ale pogoda była trochę kiepska wiec odczekałem do 12 i ruszyłem sam . Po 12 było już ładne słoneczko i byłoby ciepełko ale był uciążliwy i zimny wiatr który nie dość że przeszkadzał w jeździe to jeszcze bardzo schładzał ciało .
Po minięciu miasta pojechałem główną aż do Jamnicy gdzie odbiłem w boczną drogę i kierowałem się na Kotową Wolę i dalej aż do Zbydniowa . Po drodze udało mi się zobaczyć pierwsze oznaki wiosny . jakieś małe żółte kwiatki przy przydrożnym rowie, bazie i pączkujące listki .na drzewach . Ucieszyło mnie to bardzo . W Zbydniowie zatrzymałem się na chwilkę w parku który okala dworek Horodyńskich a potem przeciąłem drogę główną Stalowa Wola - Sandomierz i jechałem dalej bocznymi w kierunku Pilchowa i Turbi . W Turbi jeszcze odwiedziłem miejscowe lotnisko trawiaste, dziś tu nic się nie działo więc ruszyłem dalej w kierunku Stalowej Woli .
Wycieczka bardzo przyjemna choć ten zimny wiatr chwilami bardzo dawał w kość .
Krótki przystanek przy wjeździe do lasu....
"
Pośmigało by się leśnymi duktami ale jak widać w lesie jeszcze kupa błota a moja Medzia nie ma błotników
"
Oznaki wiosny...pierwsze w tym roku napotkane kwiatkii polne
"
"
A kawałek dalej widać już pączkujące listki
"
"
..i bazie...
"
Zbydniów...dworek Horodynskich
"
Stara studnia przy dworku
"
Dworek od drugiej strony
"
W parku dworskim...
"
"
Lotnisko w Turbi...ruch jak w Radomiu :)
"
Pochmurna sobota
-
DST
44.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka po okolicy, trzeba odzyskiwać formę jakoś więc wykorzystywać trzeba każdą okazję . Od rana pochmurno bardzo ale przynajmniej już nie leje . Na początek mijam miasto, potem jazda po green failo w Pysznicy i Kłyżowie aż docieram do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko i po kilku km jestem w Nisku, tu chwilkę kręcę się po parku, miałem nadzieję na jakieś kwiatowe przebłyski wiosny ale nic z tego . Mijam więc Nisko i odbijam na Przyszów . Teraz jadę asfaltem przez las, w Przyszowie odbijam na Stalową Wolę i dalej śmigam lasem aż do miasta .
Zanim nadejdzie forma aby robic wycieczki w takich kierunkach jak na tablicy to łohohhoooo i jeszcze trochę
"
Przystanek pod wiatami w lesie...
"
Powrót na siodło ...wreszcie :)
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
32.81km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 26 dniach przerwy w rowerowaniu wreszcie jadę :)
Przerwa spowodowana była fatalną pogodą ale i nie spodziewanym atakiem grypy która się trochę przeciągała i mnie osłabiła . Dziś przestało wreszcie padać, wyszło na wet trochę słońca więc czas się ruszyć . Trochę obaw miałem bo czułem że po grypie wszelkie siły mnie opadły i odeszły resztki formy . Zaplanowałem sobie na dziś krótką wycieczkę więc aby się nie przeciążać .
Na początek przejazd przez miasto, potem już asfaltem do Rudy Przyszowskiej gdzie odbijam w boczne drogi i jadę tak aż do Przyszowa, tam znów wjeżdżam na główną i jadę w kierunku Niska . W Nisku odbijam w boczne drogi którymi jadę kawałek a potem juz główną do Stalowej Woli . 35 km tylko a nogi mnie bolały.....masakra a nie forma .
Ruda Przyszowska..mostek na Łęgu
"
Chwilka odpoczynku w lesie pomiędzy Przyszowem a Niskiem
"
Wjeżdżam do Niska
"