Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 259.00 km (w terenie 17.00 km; 6.56%) |
Czas w ruchu: | 11:25 |
Średnia prędkość: | 22.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 28.00 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 37.00 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Leśny trip na zakończenie roku
-
DST
47.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
22.56km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kilku dniach bez roweru ( święta i kiepska pogoda ) dziś nadszedł wreszcie piękny dzionek a do tego jeszcze ostatni dzień w tym roku więc zwyczajowo trzeba było wybrać się choć na krótką wycieczkę . Ruszam więc w Lasy Lipskie .
Na początek oczywiście trzeb przedostać się przez betonową wioch, potem mijam most na Sanie i za kilka km jestem w Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w las .. W lesie miejscami ciut śniegu jeszcze widać a miejscami krajobraz raczej jesień przypomina . Śmigam sobie asfaltem przez las a potem odbijam w leśny szuter który miejscami pokryty jest lodem lub śniegiem a miejscami jest sucho .. Jadę szutrem około 5 km a potem wjeżdżam na leśną wąską asfaltówkę i nią docieram do Gielni i dalej do Lipy . W Lipie znów odbijam w podobną leśną asfaltówkę i nią docieram do Goliszowca a kilka km dalej jestem znów w Rzeczycy . Tu odwiedzam babcię a potem wracam do domu .
W tym roku wykręciłem 8168 km...słabizna.....
Krótki przystanek na wale obok mostu na Sanie
"
Last Lipskie..przy jednej z nowych tablic informacyjnych
"
Lasy Lipskie..jak widać, w na niektórych drogach leśnych śnieg leży
"
Na nie których jest go mało...
"
A miejscami krajobraz jesienny
"
Bunkry są ( a raczej ziemianka ) więc jest zajebiście :)
"
Przystanek przy wiacie...
"
...na coś słodkiego ...
"
Lipa...stawy pokryte lodem i śniegiem
"
Jeszcze fotka przy stawach w Lipie
"
Przedświąteczny trip
-
DST
45.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
21.77km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Następny dzionek z ładną, słoneczną pogodą więc trzeba korzystać a tym bardziej że w nadchodzące święta raczej nie będzie jak zrobić choć kilka km . Ruszam więc w odwiedziny rodzinki na wsi . Najpierw przetaczam się przez miasto a potem mijam most na Sanie i za kilka km jestem w Rzeczycy Długiej..ale jadę dalej w kierunku Lipy . W Lipie odbijam w wąską asfaltową drogę biegnącą przez Lasy Lipskie . Ogólnie na polach i w lesie juz nie ma śladu po śniegu ale ty o tej porze roku jest non stop cień więc droga pokryta jest zamarzniętym śniegiem i lodem . Trzeba bardzo uważać podczas jazdy po takim czymś . Po kilku km docieram do Goliszowca . Tu na drodze jest czarny asfalt . Jadę jeszcze kilka km przez las i wyjeżdżam w Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam najpierw wujka i ciocię ( i ich nowego małego psiaka ) a potem jadę do babci . Dzień krótki więc trzeba wracać do domu . Do Stalowej woli jadę przez jastkowice i Pysznicę .
Na polach juz nie ma śladu po śniegi ale z rana widać jeszcze szron po mroźnej nocy
"
Lipa...małą rzeczka Złodziejka
"
"
Droga przez las... w lesie nie ma śniegu ale droga pokryta jest lodem i zamrzniętym śniegiem
"
"
A tu znalazłem kawałek zimy
"
Nowy psiak u wujka
"
Moja Medzia się mu spodobała
"
Najkrótszy dzień w roku
-
DST
31.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
28.62km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Okienko pogodowe i pomiędzy świątecznymi zakupami więc trzeba choć ciut pokręcić . Dziś pierwszy dzień zimy i najkrótszy dzień w roku więc...do wiosny już co raz bliżej :)
Zima jak widać na zdjęciach sroga bardzo :)
Traska dziś bo bliskiej okolicy . Mijam miasto, potem most na Sanie i w Pysznicy odbijam na Słomianną i Krzaki . W Krzakach skręcam z boczną drogę i nią docieram do Kłyżowa i zaraz znów jestem w Pysznicy . Potem znów most na Sanie i do domu .
Słoneczko dziś piękne ale zimny wiatr dokucza gdy ma się go z boku lub w twarz
"
Minu przystanek pod wiata
"
Jesienno zimowe popołudnie
-
DST
29.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
27.62km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
https://www.relive.cc/view/804453008
Okres przed świąteczny powoli się zbliża a co za tym idzie, nie wiadomo czy będzie czas wtskoczyć na rower no iz ta pogoda jest różnie więc trzeba korzystać z takich dni jak dziś . A dziś jest nawet ok, słonce co prawda jakies bardzo zamglone ale nie ma wiatru i jest około 2 stopni więc trzeba kilka km przejechać . Tak dla zdrowotnosci :)
Mijam więc czym prędzej moją wiochę i jadę dalej asfaltem przez las do Przyszowa, tam odbijam w kierunku Niska i dalej jadę przez las asfaltem . Ruch mały więc przyjemnie się jedzie . W nisku odbijam w boczne drogi i nimi docieram do głównej Stalowa Wola - Nisko . . Odbijam na Stalową Wolę i teraz aż pod sam dom jadę ścieżkami rowerowymi .
W lesie, czasami jeszcze widać większe pozostałości po śniegu
"
A kawałek dalej już prawie tego śniegu nie ma
"
Cuda cueńka... po kilkudziesięciu latach oleactwa naprawiają wreszcie torowisko na Roztocze :)
" /
Dojechałem do 8000 km w tym roku...wreszcie .
-
DST
45.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
21.95km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Końcówka jesienie jak szkocka kratę . Albo wieje albo wieje albo sypie ....ewentualnie jest tak pięknie jak dziś :)
Ruszam wiec ku 8000 km w tym roku ( wie ze marny wynik ) .
Ruszam więc przez miasto a potem jadę główną na Tarnobrzeg, w Jamnicy skręcam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do Kotowej Woli . Potem śmigam nowym asfaltem do Agatówki i dalej na Rozwadów . W Rozwadowie odbijam w kierunku mostu na Sanie za tuż za mostem skręcam w kierunku Jastkowic i Pysznicy . Z Pysznicy juz tylko kilka km do domu .
No i doczołgałem się do tych 8000 km .
"
Słoneczny mini mrozek
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.67km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Wreszcie przestało lać i wiać . Można się nacieszyć pięknym słoneczkiem i lekkim mrozem dzięki któremu na szosach i polnych drogach nie było błota . Ruszam więc na krótką wycieczkę po okolicy . Na początek muszę przejechać przez moją betonową wiochę co mnie zawsze irytuje . Potem jadę główną w stronę Tarnobrzega ale oczywiście dziś nie Tarnobrzeg jest moim celem . W Jamnicy odbijam w boczną drogę i jadę w kierunku Kotowej Woli a potem do Zbydniowa . Tam na chwilkę zatrzymuję się przy odnowionym dworku Horodyńskich a potem przecinam drogę na Sandomierz i jadę kawałek droga leśno polną i tak docieram znów na obrzeża Zbydniowa . Znów asfalt i jadę teraz w kierunku Majdanu Zbydniowskiego i dalej do Turbi . W Turbi odwiedzam jeszcze miejscowe lotnisko trawiaste a potem już jadę przez Pilchów do domu . Pomimo lekkiego mrozu, w słońcu było nawet ciepło ale gdy dłuższy czas jechało się w cieniu to marzły dłonie i stopy .
Wreszcie błękit nieba....po śniegu nie ma już śladu ale woda w rowach lekko zamrożona
"
Zbydniów..stara studnia z kogutkiem
"
Zbydniów...odnowiony dworek Horodyńskich
"
"
Zbydniów..pomnik poświęcony pamięci mieszkańców Zbydniowa którzy zginęli w czasie II wojny światowej
"
Turbia..miejscowe trawiaste lotnisko
"
Ruch na lotnisku w Turbi jak na lotnisku w Radomiu :)
"
Pierwsza jazda w tym sezonie po śniegu
-
DST
22.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
20.95km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Po prawie dwóch tygodniach przerwy w rowerowaniu wreszcie w siodle :)
Naraszcie jest słońce i nie wieje, nie leje ani nie sypie . Ruszam wiec na krótki wypad do lasu aby pośmigać po pozostałościach śniegi . Jazda przez miasto to udręka, na ścieżkach rowerowych resztki śniegu i pośniegowe błoto no i lód . Za miastem już jadę asfaltem suchym ale po jakiś 3 km odbijam w las . W lesie, jak widać na poniższych fotkach, śnieg niby jest ale są też połacie lasu czy dróg leśnych gdzie nie ma go wogóle . Jadę więc kilka km po leśnych drogach a potem wyjeżdżam znów na asfalt i wracam do miasta . Tu jeszcze trochę kręcę się po ścieżkach rowerowych i wracam do domu .
Og9lni to śniegu za dużo nie ma...ale cieszy piękne słoneczko
"
Medzie wygrzewa się na słoncu
"
W cieniu, śnieg trochę zlodowaciały i czasami rzuca strasznie
"
"
"