Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 1618.00 km (w terenie 38.00 km; 2.35%) |
Czas w ruchu: | 80:32 |
Średnia prędkość: | 20.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 107.87 km i 5h 22m |
Więcej statystyk |
Niedzielna wycieczka po Sandomierszczyźnie
-
DST
131.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
07:02
-
VAVG
18.63km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka po ziemi Sandomierskiej . Z rana ruszam z Danielem do Sandomierza tam spotykamy się z Grześkiem i Andrzejem i razem ruszamy dalej . Na początek przez Sandomierz bocznymi uliczkami a potem udajemy się już bocznymi drogami w kierunku Pęczyn gdzie chcieliśmy odwiedzić małe ale urokliwe źródełko . Potem ruszyliśmy w stronę Międzygórza . Na chwilkę zajechaliśmy znów na drogę główną , zaopatrzyliśmy się w sklepie i znów jedziemy na Międzygórz ale tym razem w dół , fajnym długim zjazdem . Następnie ruszamy w stronę Karwowa . Tam zatrzymujemy się na długi postój przy źródełku Św Wincentego Kadłubka . Potem już znów jedziemy w stronę drogi głównej i nią docieramy do Sandomierza . Tu jeszcze mały odpoczynek na starym mieście . Andrzej jedzie w stronę domu a my ruszamy w kierunku Stalowej Woli .. W Zaleszanach Grzesiek odbija na Zaklików a Daniel i ja jedziemy dalej na Stalową Wolę .
Piękna pofalowana i poprzecinana wąwozami ziemia Sandomierska
Orzechy już prawie dojrzałe :)
Schodki do źródełka w Pęczynie
Źródełko ...nabieramy wody do bidonów i jedziemy dalej
Woda ze źródełka tworzy mały strumyk zasilający mały zbiornik wodny
Kiedyś działała tu młyn wodny..dzis stoją tylko ruiny
I z górki....
Karwów..kapliczka nad źródełkiem Św Wincentego Kadłubka
Źródełko
Odpoczynek przy źródełku
Zalany kamieniołom
Pod Sandomierskie sady
Sandomierski rynek na starym mieście
Zamek Sandomierski
Widok na stary Sandomierz
Latarnie Chocimskie
-
DST
105.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
06:02
-
VAVG
17.40km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza Latarnia Chocimska znajduję się w centrum Sandomierza , w okolicach Bramy opatowskiej tuż przy hotelu Sarnata
Dziś wycieczka po Ziemi Sandomierskiej w celu odszukania czterech latarni Chocimskich . Do Sandomierza jadę okrężnie przez Grębów i Sokolniki , a potem spotykam się z Grześkiem pod mostem w Sandomierzu . W Samym Sandomierzu czekamy chwilkę na Andrzeja i ruszamy potem już razem w kierunku Mokoszyna gdzie stoi druga z latarni , potem jedziemy w kierunku Nowych Kichar gdzie znajdowała się trzecia latarnia . Jedziemy tam część trasy przez polne drogi , wąwozy . Kilka fotek latarni Chocimskiej i wjeżdżamy do Kichar gdzie zatrzymujemy się przy ruinach kaplicy Św Rocha i Jacka . Tu trochę się kręcimy i ruszamy dalej w stronę Nowego Garbowa gdzie stoi czwarta latarnia . Kilka fotek i wracamy inną droga do Nowych Kichar na poszukiwania okularów które zgubił tam Andrzej . Niestety nie udało się ich odszukać wiec ruszamy dalej . teraz jedziemy na Dwikozy , przecinamy drogę główną i jedziemy bocznymi drogami w stronę Pieprzówek . Tam udajemy się na punkt widokowy a potem jeszcze zjeżdżamy wąwozem aż do Wisły . i jeszcze godzina kręcenia się po chaszczach i w końcu udajemy się w stronę mostu kolejowego . Przechodzimy nim na druga stronę Wisły . Tu Andrzej nas opuszcza a my jedziemy dalej . W Zaleszanach Grzesiek odbija na Radomyśla ja już prosto do domu
Latarnia Chocimska w Mokoszynie
Droga przez pola w kierunku Kichar
I przez wąwozy
I makowe pola
Latarnia w Nowych Kicharach
latarnia w Nowym Garbowie
Sady..i czereśnie
I jabłka już prawie gotowe do zerwania
Żyto tez
Garbów...tu urodził się słynny Zawisza Czarny
Góry Wysokie...kościół MB Bolesnej i Wita Męczennika
Zjazd wąwozem
Nowe Kichary..na szlaku Św Jakuba
Nowe Kichary ..ruiny kaplicy Św Rocha
Odpoczynek przy małym wodospadzie ..piwo oczywiście Grześka
Piękny wodospadzik
idąc ścieżynka w gór wzniesienia natrafiamy na mały zbiorniczek wodny który jest źródełkiem wspomnianego wodospadziku
Poza wodospadzikiem jest tu też atrakcja w postaci odkrytych skał ukazujących bardzo stara historię tego regionu
I piekne sady..są też i winnice
Stary młyn..
Pieprzówki
widok na Wisle
Te gumiśk zgubione na Pieprzówkach skądś kojarze :)
Poza pieprzem są tu i sady :)
i żmije
trip prze dżunglę
Dziś lajtowo..dwie mini wycieczki
-
DST
53.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
26.50km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótkie dwie mini wycieczki . pierwsza to wyjazd do babci na wieś w celu umycia Medzi po Roztoczu .
A druga to popołudniowy lajt dookoła Stalowej Woli
Roztocze 2 ... dzień 5
-
DST
105.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
20.86km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nadszedł dzień powrotu z Roztocza . Wyruszamy już około 8 rano . Z rana chłodno dość i wieje w twarz . Zatrzymujemy się na chwilkę w Józefowie i jedziemy dalej aby się rozgrzać , dalej wieje . Po przecięciu drogi na Biłgoraj jedziemy dalej prosto stałą trasa , po drodze zatrzymujemy się na coś ciepłego do picia i mały posiłek . Do domu około 80 km i..od tego momentu kilka razy nas deszcze mocniej lub słabiej moczył aż do domu , no i non stop wiało w twarz ale jakoś się dowlekliśmy .do domów
Fotek nie am bo nie było ochoty i czasu na zdjęcia w tym deszczu
Roztocze 2 ... dzień 4
-
DST
113.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
06:02
-
VAVG
18.73km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze...czwarty dzień wyprawki . Dziś wycieczka zaplanowana przez Grześka więc jedziemy potulnie za nim . Z rana niby ładnie i ciepło ale widać krążące chmury burzowe . Na początek udrzemy na Narol gdzie odwiedzamy odnawiany przepiękny pałac Łosiów , potem jedziemy na Łukawicę gdzie zatrzymujemy się przy pięknym źródlisko . Tu wybijają jedne z trzech głównych źródeł Tanwi , głównej rzeki Roztocza . Potem już prosto na Bełżec jedziemy . W Bełżcu na początek udajemy się pod piękną malutką drewnianą cerkiew a potem jedziemy pod ogromny pomnik poświęcony pamięci pomordowanych tam żydów i Polaków którzy zginęli tam w obozie zagłady .. jakimś cudem zmyliliśmy drogę ale to pozwoliło nam przeczekać na przystanku PKS pierwszą w tym dniu ulewę . Pod pomnikiem spędzamy trochę czasy gdyż aby go obejść i obejrzeć trzeba poświęcić minimum 20 minut . Z Bełżca ruszamy do Tomaszowa :Lubelskiego , przed Tomaszowem przerwa na ciepły posiłek i ruszamy dalej na Rachanie . Tam miały być jakieś ruiny zamku . . Zaraz za Tomaszowem teren robi się mocno pofałdowany . W Rachaniu okazało się że na miejscu zamku postawiono chyba kiedyś jakiś dworek/pałac który tez jest w ruinie a do tego jeszcze chyba częściowo przerobiony był na budynek PGRu . Ruszamy więc teraz w kierunku drogi głównej . Chmury znów robią się co raz cięższe i w każdej chwili może lunąć a do tego jedziemy jakimś mega długim podjazdem , na szczęście nie stromym ale chyba kilku kilometrowym . W końcu docieramy do drogi głównej i jedziemy znów na Tomaszów Lubelski. Po kilku km zatrzymujemy się na kilka minut pod przystankiem bo pada . i jedziemy dalej do Tomaszowa , czasami w lekkim deszczu . W samym Tomaszowie już wyszło słoneczko więc spokojnie jedziemy już boczną droga na Susiec . po drodze jeszcze przystanek przy drewnianej cerkwi która teraz stalą się kościołem katolickim . Przy świątyni wybiją piękne źródlisko i tu mała ciekawostka . nad źródełkiem przerzucona jest tajemnicza konstrukcja metalowa , wygląda jak jakiś nie ukończony pomost . W rzeczywistości jest to konstrukcja skrzydła samolotu transportowego Messerschmitt 323 ( ówcześnie największy samolot tego typu na świcie ) . Został on zestrzelony nad tym rejonem w 1944 roku ale udało się załodze wylądować w tej okolicy a potem wysadzić samolot . Zostały tylko skrzydła które po wojnie służyły mieszkańcom jako mostek nad źródliskiem w drodze do kościoła .. Ruszamy dalej i po kilku km docieramy do Suśca na zasłużony odpoczynek .
Pałac Łosiów w Narolu
Człowiek bez hamulców.. moralnych..kolejny zamach na mnie
Narol..pomnik poświęcony Janowi II Sobieskiemu
Gdzieś w lesie napotkana taka maszyna
Łukawica..jedno z źródeł Tanwi
Gdzieś na trasie...udało się przejechać pomiędzy ulewami i nie zmoknąć...narazie
Bełżec...mała ale piękna cerkiew
Bełżec..pomnik stojący na miejscu obozu zagłady
Tomaszów Lubelski..cerkiew
Rachanie..pozostałości po dworku/pałacy który stal na miejscu zamku
Łosiniec..dawna cerkiew a dziś kościół katolicki
Łosiniec...źródlisko..kolejne ze źródeł Tanwi
Konstrukcja skrzydła Messerschita
Roztocze 2 ... dzień 3
-
DST
110.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
06:02
-
VAVG
18.23km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzeci dzień wyprawy na Roztocze . Dziś jedziemy szlakiem cerkwi z Bike Ekipą z Sandomierza . Pogoda nie rozpieszcza dziś po jest zachmurzone i nie za ciepło ale nie pada . Nie będę się rozpisywał , niech zdjęcia mówią o przebiegu wycieczki . Szkoda tylko ze tak słabo wyszły ze względu na pogodę
Zanim na dobre ruszyliśmy 2 przebite dętki
Pierwsza cerkiew na naszej trasie..ruiny cerkwi w Hucie Rózanieckiej
Cerkiew w Gorajcu
Ikony w cerkwi w Gorajcu
Cerkiew w Łówczy
Nowe Brusno .. cerkiew
Cmentarz w Nowym Bruśnie ze sławnymi Bruśnieńskimi krzyżami
Mini koniki gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie
Cerkiew w Radrużu
I druga cerkiew w Radrużu
Na granicy ... przed wycieczką ćwiczyliśmy zwrot ...NIE STREIALAJ !!! U MIENIA MNOGO WODKI !!! :)
Cerkiew w Woli Wielkiej
I na koniec udanego dnia ognisko z pieczeniem kiełbasek
Roztocze 2 ...dzień 2
-
DST
144.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
08:01
-
VAVG
17.96km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugi
dzień wyprawy na Roztocze . Dziś Boże Ciało więc zakupy zrobiliśmy dzień
wcześniej bo zapewne wszystkie sklepy an trasie będą zamknięte . Pogoda piękna
, słoneczko od rana i ciepło . Ruszamy więc około 8 rano . Andrzej , Grzesiek i
ja . Na początek jedziemy przez Susiec a potem odbijamy w stronę Ciutuszy .
Zaraz za Suścem zaczynają się pagórki więc jesteśmy rozgrzani od początku
wycieczki .. Pierwszy przystanek przy wieży widokowej tuż za Suścem z której
rozpościera się piękny widok na okolicę . Potem jedziemy prosto pod miejscowość
Róża gdzie zjeżdżamy z asfaltu i jedziemy teraz drogami leśnymi aż pod
Krasnobród . Tam od razu udaliśmy się na poszukiwanie kaplicy Św Rocha
. Historia tej kaplicy sięga połowy XVII wieku. Podczas panującej zarazy
dżumy ufundowała ją Marysieńka Sobieska. Wewnątrz mieści się obraz świętego
Rocha. W kaplicy znajduje się także niewielkie źródełko, którego wody, według
miejscowej legendy, mają właściwości uzdrawiające.. Trochę udaliśmy się do tej
kaplicy od dupy strony ale jakoś znaleźliśmy . Potem powrót do Krasnobrodu i
dalej jedziemy już główną droga w stronę Zamościa . po drodze jeszcze na
chwilkę zajeżdżamy nad Krasnobrodzki zalew a potem na wieżę widokową z której
roztaczał się przepiękny widok na Krasnobród który położony jest pięknie
pomiędzy dwoma wzgórzami . I ruszamy an Zamość ale oczywiście po drodze mamy
jeszcze inne ciekawe rzeczy do zobaczenia . na początek odbijamy z głównej na
Adamów gdzie rozbijamy się pod starym PGRem obok którego stał odnawiany dworek
. Tu dłuższy postój . Potem ruszamy na poszukiwanie kapliczki Św Romana
stojącej na cudownym źródełkiem . Tu robimy kilka km pod drogach polnych i
leśnych ale udaje się odszukać kapliczkę i źródełko . potem wracamy na asfalt ,
przed samym Zamościem odbijamy jeszcze raz w boczne drogi aby odszukać rezerwat
Hubale , jest to rezerwat w którym grasują Susły , niestety nie udało się ich
zobaczyć . Ruszamy więc na Zamość , tu odwiedzamy część zabytkowego miasta ale
oczywiście nie wszystko gdyż musielibyśmy chyba 3 dni na to poświęcić . Potem
już prosto główną jedziemy na Szczebrzeszyn . przed samym Szczebrzeszynem
zatrzymujemy się w starej karczmie Klemensów gdzie kupujemy obfite posiłki ( ja
pstrąga ) i podziwiamy przeniesiony tu ze wsi Gródki wiatrak koźlak . Najedzeni
ruszamy na Szczebrzeszyn . Tu chwile poświęcamy na fotki i jedziemy teraz na
Zwierzyniec . Tu kilka fotek , krótki odpoczynek i ruszamy na Józefów .
jedziemy już nie śpiesznie gdyż ja mam jakiś chwilowy kryzys a i chłopaki jakoś
się nie śpieszą więc i ja motywacji nie mam . Z Józefowa już tylko
Susiec..wieża
widokowa
Widok z wieży na okolicę
Krasnobród..kaplica Św Rocha
Źródełko wypływająca z pod kaplicy..ledwo płynie
Krasnobród
... wieża widokowa
Krasnobród..widok z wieży na okoliczne wzgórza i zalew
I widok na stronę wschodnia z wieży ..widok jak w
Bieszczadach
Przystanek
pod PGRem
Lipsko Polesie..w poszukiwaniu kapliczki Św Romana
Kapliczka Św Romana nad źródełkiem
Szlaków Ci na Roztoczu dostatek
Chłopaki zostawili mnie w szczerym polu :)
Teraz szukamy susłów
Susły gdzieś tu są ale gdzie ??
Zamość..rotunda..miejsca
kaźni dla setek Polaków i Żydów. Rotunda jest miejscem
pamięci o ofiarach. W jej kilkunastu celach urządzono symboliczne mogiły. Po
bokach drogi prowadzącej do rotundy znajdują się wojenne
cmentarze
Cmentarz ofiar hitleryzmu otaczający rotundę
Zamość ..brama i część starych murów fortecy
Zamość..ratusz
Widok na stary Zamość z wieży katedry Zmartwychwstania
Pańskiego
Katedra Zmartwychwstania Pańskiego
Wieża dzwonnica katedry Zmartwychwstania Pańskiego
Klemensów..stary wiatrak koźlak przywieziony ze wsi Gródki
Klemensów..obiadek :)
Szczebrzeszyn...sławny
chrząszcz
Zwierzyniec..browar
Zwierzyniec..sławna kaplica na wodzie
Józefów..piękne fontanna..ale nigdy nie widziałem jej
działającej
Roztocze 2..dzień 1
-
DST
123.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
06:03
-
VAVG
20.33km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
I kolejna wyprawka na Roztocze . Tym razem ruszam z Grześkiem i Andrzejem . Z rana spotykamy się w Stalowej Woli i już dalej jedziemy trasą którą już znam na pamięć w kierunku Suśca . Czyli Pysznica , Kurzyna , Sól . W Soli korekta trasy gdyż wcześniej odbijamy w stronę drogi głównej Biłgoraj - Księżpol . Przecinamy tą drogę i dalej jedziemy jak zwykle na Smólsko . I tam ruga korekta trasy gdyż omijamy Aleksandrów obijając na Brodziaki . . Za Brodziakami jedziemy asfaltówką biegnąca przez las po której nie moga jeździć auta więc jedzie się bardzo przyjemnie aż do momentu gdzie kończy się asfalt a zaczyna dość nie przyjemna droga kamienista aż do Kukiełek . Potem znów asfalt do Górecka Kościelnego gdzie zatrzymujemy się na dłużej . Na początku posiłek w karczmie a potem zwiedzanie pięknego źródliska z kapliczką na wodzie w która stoi nad źródełkiem które ma właściwości uzdrawiające , kilka metrów dalej stoi malutka kapliczka też położona nad źródełkiem która nosi nazwę Bożej Łezki . Do oby kapliczek wiedzie droga przy której stoi kilka ogromnych i bardzo starych drzew . Potem dojeżdżamy do drogi głównej i jedziemy na Józefów . W Józefowie małe zakupy spożywcze i udajemy się do pobliskiego starego kamieniołomu przy którym stoi piękna wieża widokowa . Tu robimy dłuższą przerwę na podziwianie widoków z wieży i spacer po kamieniołomie . Do Suśca już tylko 15 km więc szybko tam docieramy . Na Campingu U Zbyszka jako goście VIP dostajemy pokój w domu dla siebie i drugi darmowy dla naszych maszyn :) . Jutro Boże Ciało więc sklepy pozamykane więc uderzamy na miasto w celu zrobienia zapasów :)
Przystanek na trasie..rozkładamy manele i gotujemy wodę na kawę i herbatę
Górecko Kościelne..kościół Św Stanisława z 1768 roku
Górecko Kościelne ...ogromne stare drzewa stojące przy drodze do kapliczki na wodzie
Górecko Kościelne ... źródełko Boża Łezka
Józefów ..wieża widokowa nad kamieniłomem
Józefów ..widok z wieży
Józefów..kamieniołom
No na campingu..a konkretnie w Italii
Poniedziałkowy lajt
-
DST
63.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
20.66km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wreszcie po tygodniowej przerwie ruszyłem na krótka wycieczkę rowerową :)
Na początek udałem się w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie odwiedziłem babcię a potem pojechałem w Lasy Lipskie . Chwilkę pokręciłem się przy rzece Łukawica a potem już asfaltem pojechałem przez Goliszowiec w kierunku Lipy . Po kilku km jednak zjechałem z asfaltu i udałem się pomarańczowym szlakiem Lasów Lipskich w kierunku Lipy . Bardzo przyjemnie jechało się droga leśna która czasami była dość piaszczysta , czasami ciutek błota a czasami droga wręcz znikała pod leśną roślinnością . Po kilku km dojechałem do skraju lasu i tu wjechałem na dawny szlak leśnej kolejki wąskotorowej , tu droga była nie wygodna bardzo bo pokryta takimi wąskimi płytami betonowymi . Zaraz jednak zjechałem na ścieżkę biegnącą wzdłuż muru nasycalni podkładów i nią dojechałem do Lipy .Tu dobiłem w prawo gdyż chciałem zrobić jeszcze kilka fotek malutkiej rzeczki Złodziejki która toczy swe wody przez Lipę . Potem pojechałem w kierunku Dąbrowy Rzeczyckiej a tam odbiłem w prawo i już prosto aż do Radomyśla gdzie przejechałem mostem przez San . Potem już bocznymi drogami do domu .
Lasy Lipskie..sztuczny próg na Łukawicy
Lasy Lipskie..ścieżka przy Łukawicy zawalona drzewami przez yuntelygentnych leśników
Rzeczyca Długa..mini stadnina koni
Lasy Lipskie...na pomarańczowym szlaku
Lasy Lipskie..droga biegnąca po szlaku leśnej kolejki wąskotorowej
Lasy Lipskie..Lipa..pomnik poświęcony partyzantom
Lipa..grób partyzancki
I drugi grób partyzantów
Odpoczynek na trasie
Roztocze ... dzień 4
-
DST
130.00km
-
Czas
06:02
-
VAVG
21.55km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
I nastał dzień powrotu z pięknego Roztocza . Daniel musiał w domu być dużo wcześniej niż my więc ruszył już o 6 rano do domu a my chyba koło 9 ..wtedy juz było bardzo ciepło i z każdą minutą zapowiadał się upalny dzionek .. Płacimy więc za nocleg , ja zakładam upchany po dach plecak a Grzesiek dwie sakwy w połowie puste i jedziemy . Na początek zaraz za Suścem podjazd i potem hopki aż do Ciotuszy . Tam odbijamy na szlak prowadzący leśną droga i znów raz w dół raz w górę a czasami z buta bo piach po kolana . Ale za to super tereny do oglądania i sporo skrócona trasa do Krasnobrodu . W Krasnobrodzie wizyta przy kapliczce Matki Bożej Krasnobrodzkiej która stoi nad pięknym źródliskiem .. Potem ruszamy przez Bonyrz i Guciów do Zwierzyńca . Tam jak zwykle najpierw zatrzymujemy się przy pięknym kościółku położonym na wyspie otoczonej jeziorkiem .a potem jedziemy do oddalonego o rzut beretem starego ale czynnego browaru Zwierzynieckiego . Tu dłuższy odpoczynek . Potem już praktycznie bez przystanków jedziemy do Biłgoraja ..temperatura co raz wyższa i ledwo da się wytrzymać a do tego kilka km przed Biłgorajem drogowcy kładą nowy asfalt od którego grzeje nie ziemsko . Za Biłgorajem już zjeżdżamy z głównych dróg i jedziemy przez Lasy Janowskie..ale jakby tego lasu nie było bo drzewa wogóle nie dają cienia . W końcu dajemy za wygraną i zatrzymujemy się na dłuższy postój przy sklepie w jakiejś wiosce . Pijemy zimne napoje i jakieś lody zjadamy . No ale trzeba jechać dalej..więc jedziemy . Kolejny przystanek znów na zimne napoje robimy kilka km przed Stalową Wolą ...ale już upał dał nam w kość . W końcu docieramy pod mój dom gdzie się żegnam z Grześkiem który do domu ma jeszcze 25 km
Krasnobród ... kapliczka nad źródliskiem
Zwierzyniec...kościół na wodzie
Grzesiek truje kaczki
Zwierzyniec...browar
Hutki...źródełka