Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 276.00 km (w terenie 39.00 km; 14.13%) |
Czas w ruchu: | 13:10 |
Średnia prędkość: | 20.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 39.43 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
Sobotni wypad w las
-
DST
47.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
15.58km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś mały wycieczka z kolegą Danielem po okolicznych lasach . Na początek przebijamy się przez miasto potem 2 km droga w kierunku Grębowa i zjeżdżamy w las . Na trasie malutkie hopki , potem kilkaset metrów znów droga asfaltową i znów las . Tu już ciutek większe hopki . Dojeżdżamy do Burdz gdzie jedziemy nad rzekę i dalej jedziemy piaszczystą drogą aż do Przyszowa . Tu wbijamy na asfalt i jedziemy w kierunku Niska . Po 2 km znów zjeżdżamy w las i tu znów małe hopki . Wreszcie dojeżdżamy do asfaltu i jedziemy w kierunku miasta . Na koniec jeszcze zajeżdżamy na myjkę ale widzimy sporą kolejkę aut więc jedziemy na kolejną ...i tu znów kolejka no ale w końcu trzeba umyć rowery więc czekamy w kolejce . myjemy rowery i wracamy do domku .
Fotek tylko dwie bo nie było za ciepło i nie robiliśmy praktycznie przystanków .
Do Sandomierz po krówki
-
DST
64.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
21.33km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś chyba najpiękniejszy dzionek tego roku . od rana słoneczko i ciepełko więc postanowiłem to wykorzystać i wybrać się do Sandomierza po krówki . Na początek ruszyłem w kierunku Grębowa gdzie odbiłem w kierunku Zabrnia dalej do Sokolnik i Trześni gdzie znów wyjechałem na główną drogę i już prosto na Sandomierz . W Sandomierzu od razu udałem się na stary rynek . Tam kupiłem krówki i pokręciłem się po starym mieście chwilkę . Potem znów bocznymi drogami do Gorzyc a dalej już główną do domu .
Podobno zima..na rynku pustki
Krówki kupione...
O tym że to zima świadczy tylko szopka na rynku
..i iluminacje na ulicach
Wikarówka zbudowana 1751-60
Dom Długosza z 1476 roku
Rycerze i święci pilnują Medzi :)
Colleguim Gostomianum ..ufundowane w 1602
Zamek królewski
Choinka na placu zamkowym
Styczniowo środowy lajt
-
DST
39.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapki ? kliknij miniaturkę mapki poniżej obok OK
Dziś tylko krótki wypad do lasu w celu sprawdzenia mojego geokesza , wizyta u babci po drodze i mała wizyta u znajomych w Dąbrowie Rzeczyckiej . Na początek więc do Rzeczycy Długiej potem w las , przez las asfaltem aż pod Lipę gdzie odbiłem do miejsca ukrycie mojego geokesza . Sprawdziłem koordynaty..były złe i musiałem je poprawić . potem znów asfaltem przez Lipę aż do Dąbrowy Rzeczyckiej , a dalej już prosto do domu .
Lasy Lipskie ...
Mały przystanek
Szlakiem rowerowym przez las...
Gdzieś tu..mój geokesz
Lipa..pomnik walk partyzanckich
może komuś grzybka?? Świerze świerzutkie
Lipa..rekonstrukcja przejścia granicznego z czasów zaboru
Lipa..pomnik przy przejściu granicznym
Trochę asfaltu i trochę lasu
-
DST
31.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
29.52km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapki ? Kliknij miniaturkę mapki obok OK poniżej
Dziś znów nie długa wycieczka . Tym razem było trochę lasu . Na początek asfaltem do Rzeczycy Długiej a tam wjechałem w Lasy Lipskie i drogą leśna dojechałem aż do Jastkowic . Potem bocznymi pojechałem aż do Pysznicy gdzie odbiłem na Sudoły a potem już do domu .
Sztuczny próg na rzece Łukawica ..prawie jak szumy na Tanwi :)
W lesie jak w lesie..jak się lasu nie zna , źle skręcisz i dupa
Jastkowice..rzeka Bukowa
Sobotni lajt
-
DST
34.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
31.88km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
NIE WIDZISZ MAPY..KLIKNIJ MINIATURKĘ MAPKI OBOK OK
Dziś planowałem wycieczkę do Sandomierza lecz pogoda nie była za pewna więc tylko pokręciłem się po okolicy . Na początek główną do Jamnicy gdzie odbiłem na Kotową Wolę . W Kotowej Woli chwilkę zatrzymałem się przy odnawianych ruinach starego dworu . Potem ruszyłem w stronę Zbydniowa gdzie zrobiłem kilka sekund odpoczynku przy starym dworku Horodyńskich . . Ze Zbydniowa już prosto pojechałem do domu .
Dwór w Kotowej Woli
Wielkie stare drzewo przy dworze
Dwór Horodyńskich w Zbydniowie
W przydworskim parku .
Styczniowy lajt
-
DST
21.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
20.66km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapy...kliknij miniaturkę mapki obok OK
Dziś znów mała wycieczka zimowo wiosenna . Pogoda znośna . Co prawda słoneczka dziś nie było ale nie padało i temperatura była znośna . Ruszyłem na początek przez miasto w kierunku lasu , potem ciut pokręciłem się po lesie a potem już prosto do domu asfaltem
Trochę lasu
Brak formy..tu poległem , trzeba było z buta :)
2014 rok rozpączęty
-
DST
40.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.83km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapy...klinkij na miniaturkę mapki obok OK
w Nowy Rok jakoś czułem jeszcze promile po Sylwestrze więc jazdę odpuściłem na rzecz 6 km spaceru . Ale dziś już trzeźwy jak świnia ruszyłem w trasę . Umówiłem się z Grześkiem że spotkamy się w Rzeczycy Długiej ale po dotarciu tam niestety Grzesiek jeszcze nie dojechał więc pojechałem dalej w kierunku Goliszowca . Tam też jeszcze Go nie było więc kręcę dalej sam . Spotkałem go dopiero przy wiacie za Goliszowcem . Widać było że też miał ciężkiego Sylwestra ;) . Składamy sobie życzenia now roczne i chwilę odpoczywamy przy wiacie . Nawet wypiliśmy po malutkim łyczku szampona z piersiówki . Po wiatą zastaliśmy ślady niezłej imprezy ..nie wiadomo tylko czy świątecznej czy nowo rocznej . Ale raczej nowo rocznej gdyż w butelkach jeszcze był alkohol . Cóż za marnotrastwo :) . .Po kilki minutach ruszyliśmy przez las w kierunku Lipy . Tam Grzesiek odbił na Gielnie i Maliniec a ja przez Lipę i Rzeczycę Okrągłą pojechałem w kierunku domu . Trochę wiało od Lipy ale jakoś się dotoczyłem do domu :)
Pić ..nie pić ...
Pazerność zwyciężyła